Wdowa - Roznica temperatur lyrics
rate meSluchaj. Wiesz co on mi powiedzial, wiesz co on mi powiedzial ?
Wiesz, chce stopic serca lod
Przelamac pierwszy lod
Lubisz lod?
Finlandie kup
Po prostu go tam wrzuc
I daj poniesc sie emocjom
Bede tam na piata z moca
Gotowa na wszystko badz mi odtad
¦lady minionego dnia zmyja z Ciebie gabka
Serce chlodu pozbawi ta kapiel goraca
...Jasne
Ty dokazujesz, ja bede blisko pierdolca
Jesli dzis cie nie ymm .. umyje
Wrzucasz mnie w ciuchach w piane po szyje
Juz nie ostygniesz do rana, mala
Wtedy sie zmyje, bo tu zegar zasady ustala
Pozwol twej glowie uczyc sie twego ciala
To pierwsza rada, znow nie uwazasz dzaga?
Nie dokazuj, niunia, nie dokazuj,
Przeciez nie jest znowu z ciebie taki cud.
Nie od razu, ziomus, nie od razu,
Nie od razu stopisz serca mego lod. / x2
Kici, kici, buzi, buzi,
Hola, czekaj, co jest?!
Musisz sie postarac, zanim sie rozbiore
Zanim Ci pokaze, co potrafie jezykiem
Musze miec ta pewnosc, ze nie jestes tym typem
Bo znam takich juz setki, a widzialam tysiace
Nie rozgrzewaja serca, ale chca rozgrzac posciel
Chcesz mnie? To pros mnie
Jakies watpliwosci?
Lod, co najwyzej moge wsypac ci do spodni
Zapomnij o jakims czin-czin wieczorem
Chociazby wejsc do mnie, ale ci nie pozwole
Nie dzis, moze jutro, a moze za tydzien
Jak jest ci zbyt goraco poczekamy na zima
Dam tyle na ile ciebie stac dla mnie
Jak nie dasz mi szacunku, to cie puszcze kantem
Wiesz, ze cie pragne
Ale to bedzie potem
Nawet sie nie przedstawilam
Ty juz rozbierasz mnie wzrokiem
Nie dokazuj, niunia, nie dokazuj,
Przeciez nie jest znowu z ciebie taki cud.
Nie od razu, ziomus, nie od razu,
Nie od razu stopisz serca mego lod. / x2
Mozesz byc siostra zioma
Mozesz byc jego matka
Mozesz byc mi znajoma
Albo sasiadka
To nie istotne
Bo za stokrotke
Albo za roze
Zatanczysz dla mnie go-go na rurze
Tak wroze, bo mamy burze
Ty przemoczona, zdejmuj to szybciej, wejdz, nie stoj na schodach
Jak zima stulecia, trzeci dzien ostre mrozy
Ja trzeci dzien z rzedu przelamuje lody
Ty opor stawiasz
Jak stawial Sadam
Nie graj z ogniem, to druga rada, kumana baza?
Nie wymiekam, to pewka, to bedka lod przelamac
Lod trudniej rozpuscic w twoich rumiencach, mala
Nie dokazuj, niunia, nie dokazuj,
Przeciez nie jest znowu z ciebie taki cud.
Nie od razu, ziomus, nie od razu,
Nie od razu stopisz serca mego lod. / x2
Nadchodze, nogi za glowe
Jak kulki w lapie
Mozesz byc nawet jak Rocol,
Ale dzis spisz na kanapie
Dzialas, w persyswie [perspektywie?] slonko
Raczej myslisz inaczej,
A robisz inaczej
Heh, ej skad wiesz, co mysle?
Z oczu moich czytasz
Niemozliwe, bo twoje
Przylepily sie do tylka
Do szuflady ten stereotyp, patrz na to z innej strony:
Tylek nierowny tylkowi, pomysl!
Ok, dobra, ale jaka mam miec pewnosc, powiedz
Ze jutro inny tylek nie zawroci ci w glowie?
Dupa nierowna dupie
Mowia: nie ufaj suce
Ty masz to czego im brak, ten tupet
Lezy Ci parkiet
Argumenty sa glupie, nie masz szans i basta
Pewnie mowisz to kazdej ale ja nie jestem kazda
Fakt, czasem sie trafi pani nielatwa
Uszczypnij mnie, ziomus, sen to, czy bajka?
Ja cie moge uszczypnac
Ale podejdz troche blizej
Zapomnij o kanapie
Czekam pod prysznicem
-Halo? No czesc. Yy, wiesz co nie moge w tej chwili rozmawiac. Zadzwon za jakie? 15-20 minut. No, no to pa.
-Kto dzwonil, kotku?
-Y, to niewazne.y.. Moja zona.