VNM - Przyjaciel lyrics
rate mew liceum do nauki mial glowe, gral w noge w sportowym klubie
mial dziewczyne i pilkarski sen, ktory sie spelnial
dobrze gral, wkrecal pilke jak z roznego Deyna
mial kumpli stara paczke na bloku, z nimi poznawal swiat
kazdy z nich byl od niego starszy o pare lat
lubil z nimi przy splifie i piciu siedziec na lawce i myslec o zyciu
co nie znaczy, ze byl glupi, mial na karku leb
mial plan swoj tez, po maturze chcial isc na AWF
a gdy oni wyciagali go na picie wtorne smial sie
i mowil im nigdzie nie ide durnie mam za tydzien turniej
bylo ich czterech kazdy z nich byl jego przyjacielem
czuli sie rowni, ale roznil ich intelekt
wszyscy chcieli stac sie kims i zyc
on cos z tym robil, oni nie robili z tym nic
w sportowym klubie tez mial przyjaciela co mial te plany
i wlasnie z nim na boisku byl najbardziej zgrany
on tez byl starszy, ale madrzejszy niz tamci
mowil walcz z zyciem tak zeby nie wrocic na tarczy
ten gosc byl madry, mial na zycie wlasny patent
jak z nim rozmawial czesto czul sie jakby gadal ze starszym bratem
stanowil dla niego motywacje chociazby przez to
ze czesto konczyl golem dobra akcje
mijaly dni kumple zaczeli czesciej pic
przestawali czesto gdy zastawal ich swit
perspektywy im legly w gruzach, zamienili jointy na lawce
na fete i tablety w klubach w tym czasie jego dziewczyna
ktora wielbil od poczatku zdradzila go
zostawila po trzy letnim zwiazku on nie mogl sie z tym
pogodzic bez trudu zaczal wiecej pic
i zaczal z nimi chodzic do klubu czasem omijal treningi
a kiedy gadal z tym kumplem bylo mu wstyd
ze dal sie zarazic tym gownem, tamten mowil zeby sie odcial
twarz zachowal nikt nie wiedzial, ze to ich ostatnia rozmowa
ktoregos dnia siedzial w domu wpadly ziomy z piksami
wyciagali go do klubu nie chcial isc, ale zrobil to dla nich
pomyslal to ostatnie picie od jutra koniec i zaczynam ogarniac zycie
bawili sie zajebiscie, prawdziwa biba
przyjaciele pomysleli, ze zrobia mu kawal wkrusza dwie piksy do piwa
on okupowal parkiet, ale byl spragniony
wrocil do stolika wypil piwo, poszedl tanczyc dalej
po godzinie z nim cos dziwnego sie stalo
on nie wiedzial co, serce tego nie wytrzymalo
jak padal na ziemie czasu mu zostalo niewiele
zeby pomyslec kto byl jego przyjacielem
Miala 19 lat, dlugie wlosy blond, zdala bez trudu na
Pierwszy rok zarzadzania w kawalerce WWA
Z przyjaciolka z liceum udalo sie zamieszkac
Znaly sie tez z lawki w podstawowce, znaly sie od dziecka
O mieszkaniu razem na studiach marzyly od lat
Byly podobne, tak samo patrzyly na swiat
Zdane matury na piec, obie uczyly sie pilnie
Mialy ten sam cel, ale wybraly uczelnie inne
Ona byla spokojna dziewczyna
rano do szkoly, potem nauka w domu, TV czasem ksiazka i kino
jej przyjaciolka tak samo, wystarczylo zyc im
tak czasem tylko w weekend szly do pubu na drinka
Na studiach nie odstawala wiedza od reszty
A po pierwszych kolokwiach byla juz jedna z najlepszych
Na tych kolokwiach inne chcialy od niej sciagac
Ona pomagala im, nawet byla w tym dobra
Wykorzystywaly ja czesto dlatego
Po co mialy siegac do ksiazek skoro z nia zdawaly bez tego
I bylo tak na przestrzeni paru miesiecy
Czuly sie winne, chcialy jej sie jakos odwdzieczyc
Byly bogatsze od niej, lubily imprezy
szybkie samochody, dragi, drinki w ogole te rzeczy
spytaly sie jej pojdziesz na najbe z nami
domowka u kumpla, ej, bedzie fajnie, zobaczysz
nie miala nigdy takich kolezanek
w pewnym sensie imponowalo jej to
chociaz raz w domu nie zostanie
Pojechala z nimi Audi A7
one palily jointy mowily to bedzie najba eden
w willi bawily sie cala noc
ona pila Bourbon, widziala jak one wala koks
namawialy ja na kreske, ona pijana pomyslala
ze szalec chce w ta noc i wciagnela ja w nos
Nigdy tak sie nie czula, w glowie swiat jej hulal
Nastepnego dnia ja kac zamulal
Jej przyjaciolka z domu spytala jak bylo
Odpowiedziala o takiej imprezie ci sie nawet nie snilo
Wystarczyl ten jeden raz, ona chciala wiecej
wreszcie czula, ze zyje, braly ja ze soba czesciej na biby
w szkole wyniki sie pogorszyly
Jej przyjaciolka mowila, marzenia nie po to byly
Lecz nie sluchala, mowila jej daj mi zyc
Bo nie chciala z jej nowego zycia rezygnowac tak szybko
A pozniej gdy byl czas na egzaminy
Ona i jej nowe przyjaciolki walily dalej koks i pily
Szykowala sie duza biba za miastem
Zeby na niej byc korcilo strasznie
Przyjaciolka mowila zabierz sie do nauki i rusz sie
Prosze nie id¬ tam z nimi, te suki sa sztuczne
Nie chciala tego sluchac
Lubila je i chciala znac je, ale poplakala sie
Przyjaciolce przyznala racje
Zostala w domu zla na siebie
Nazajutrz w TV uslyszala o rozbitym na drzewie Audi A7
Teraz czasu zostalo jej wiele
zeby pomyslec kto byl jej przyjacielem