Te Tris

Te Tris - Ze smiercia mi nie do twarzy lyrics

rate me

Ale juz wtedy grywam w opcji niegrzeczni chlopcy,

Matka mowi- zaloz czapke-jest srodek sierpnia,

Topi sie asfalt ,a slonce w zenicie nas prawie przewierca na wylot,

Nam szczylom bylo wszystko jedno,

Chociaz upal podpuszczal zeby po raz pierwszy przeklac,

Wrzeszczac ,wybiegam przed blok ,jest tlok jak zwykle,

Dzieciaki z klatki obok opatentowaly system,

Dendro alpinizm, w roli glownej sosna,

A przeciez nie pozwole zeby wyzej wlazl byle sasiad,

To strach-uczucie kiedy spadam z niej,

Juz w locie czujac ze dziwie przestaje jakos lapac tlen,

Diagnoza-udar, powiklanie-zapalenie opon,

Zeby nie fart nie dotkal bym ziemi stopa,

Przed wozkiem wykonalem sprawny zwod,

A po tygodniu znajomy lekarz mowi to jakis cud.

Ref.

Kilka razy myslalem ze to juz koniec,

Dlonie spocone, ale trafilem na korek,

W tunelu ze swiatlem wrzucam wsteczny,

To te momenty przez ktore czasem nie spisz

x 2

Wiem, smierc dodaje pikanterii w cv,

Ale z innej perspektywy ciesze sie ze jestem zywy,

I nie chce przybic jej piony , bywa blisko tak jak wtedy,

A dokladnie 3 11 2 2H4 ,trauma,

Wierzyc nie musisz,

Wystarczy wytez sluch,

Wspomnienia bol,

A to ze zyje cud,

Mysle, mogl byc to feralny sylwester hardcore,

Wiesz, zamiast szampana pilem wlasna krew,

Brat z matka gdzies,

£apia wdech, jak to jest,

Ze wmawiamy sobie- nam sie to nie zdarza- co nie,

A pozniej klada mnie i z zimnym dystansem kroja,

Zaraz po tym jak strzykawke glaszcze anestezjolog,

Na zawsze ponoc cos zostanie, na zawsze tu,

Mozesz o mnie mowic MC 2-12 szwow,

Mialem swoj fart, widocznie musialem przez to przejsc,

Wyjacymi z bolu szczekami wysylajac SOS…

Zyje z dnia na dzien, i nie wiem co sie zdarzy,

Jedno jest pewne-ze smiercia mi nie do twarzy,

Ona jest blisko,

Ale na sile jej nie szukam,

I mam nadzieje ze nie do 3 razy sztuka…

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found