Studio Pokoj

Studio Pokoj - Spokoj lyrics

rate me

a wyszlo cos wiesz, przy czym mozna sie wieszac

nie wiem sam juz o co chodzi, i gdzie jest smutku powod

i dlaczego, po prostu mnie wkurwia cos znowu

obiecalem sobie ostatnio ze nie bede juz pisal

trzymalem sie tego postanowienia az do dzisiaj

ale to lekarstwo na stres,(zajmuje pierwsze miejsce)

moge wyladowac sie w ten sposob piszac wiersze

gdy nic mi sie nie chce, a mrok otuli miasto

w muzyce ukojenia szukam ta pozwala zasnac

odcinam sie, olowek obgryziony z jednej strony

na ustak smak grafitu szybko obiera smak slony

czesto nie mam powodu do radosci cos mnie gniecie

nie musisz mnie kochac zeby to zrozumiec przeciez

mozesz po prostu sie zamknac dac mi spokoj !

pojsc sobie gdzies i patrzec po cichu z boku

Ref :

nie jest dobrze i nie bedzie dobrze juz raczej

co z tego kogo to obchodzi ze placze

co z tego nie ma szczescia jest tylko zamet

kolejna slona lza rozpuszcza atrament

smutkiem przemoczona kartka i rece

zmeczony kucam nie mam sil na nic wiecej

cisza a rytmu bicia serca nie slysze

siedze i pisze smutek w platal cie w cisze

tak jak wczoraj, tak dzisiaj, nic sie nie zmienia

to samo cisza, smutek, smutek, cisza na przemian

wszystko to samo, ja i ten sam szary pokoj

identyczny bo to ten sam, co w kawalku spokoj

wszystko co boli, co gniecie wyrzucam na papier

chcialbym napisac cos ciekawego lecz nie potrafie

nie umiem, nie wiem glowy do tego dzis nie mam

nawet jak bym bardzo staral sie to nic nie pozmieniam

tak to robie po dzis dzien i tak bede to robil

a to jak to odbierasz, to gowno mnie obchodzi

mam to wszystko w dupie, pozytywna mysl wyblakla

jutro napisze cos innego daj mi wiecej swiatla!

pokaz ze to wszystko jest na pozor tylko smutne

daj mi sile zebym nie musial jutro walczyc ze smutkiem

nie stoj bezczynnie popatrz glebiej czasami

tego jak mi jest zle nie wyraze nawet lzami

Ref:

nie jest dobrze i nie bedzie dobrze juz raczej

co z tego kogo to obchodzi ze placze

co z tego nie ma szczescia jest tylko zamet

kolejna slona lza rozpuszcza atrament

smutkiem przemoczona kartka i rece

zmeczony kucam nie mam sil na nic wiecej

cisza a rytmu bicia serca nie slysze

siedze i pisze smutek w platal cie w cisze

gdyby nie garstka tych ktorzy daja mi to swiatlo

to juz bym na cmentarzu pewnie mial grunt na wlasnosc

najmniejsza przykrosc, potrafi bardzo zranic

taki jestem, i co mam sie z tego powodu zabic

nie moge tego zrobic a potrafil bym tak czuje

nie moge zostawic tych ktorych kocham i szanuje

nie moge, po prostu to jeszcze nie jest czas na to

nie jeszcze, nie teraz, nie dam satysfakcji szmata!

przytul mnie gdy tego potrzebuje wez ten bagaz

a ty patrz Boze, jak sie to robi gdy nie pomagasz!

oni sa zawsze przy mnie i to chyba dzieki bogu

sam juz nie wiem czy wiezyc w ta pewnosc bez dowodu

wstaje juz po raz ostatni, liczac na lepsze jutro

z nadzieja ze zobacze sie w kolorach patrzac w lustro

wstaje po to by jutro, znowu bezsilny kucnac

kucam by wstawac, wstaje by stawiac czola smutkom !

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found