Stabil - Ona lyrics
rate meW porzadku przyjalem juz jedziemy sprowadzcie straz i ambulans)
Ona stala na bloku, ludzi pelno bylo wokol
Ta mloda dziewczyna, ja widzialem wszystko z boku
Ktos tam krzyczal nie rob kroku, lecz do niej nie docieralo
Bose stopy na krawedzi, ciagle czasu ubywalo
Slysze krzyki kobiety ludzie szepca to jej matka
Dziesiate pietro wyzej stoi nastolatka
Na osiedle wjezdza straz zeby dziewczyne powstrzymac
Coz takie musialo sie stac pyta jej rodzina.
Piekna i mloda w szkole dobrze sie uczyla
Miala zajebiste stopnie, doceniala to rodzina
Co wakacje za granice bilet dostawala
Te kolonie wyjazdy, styl zawsze dobry trzymala
Wyrozniala sie z tlumu, byla dusza towarzystwa
Ona pewna siebie inteligentna dusza czysta
Zyla przyszlosciowo ciagle myslala o jutrze
Ciekawe czy wiedziala, ze wlasnie dzisiaj usnie.
Ref: x2
Cisza nagle wszyscy zamykaja oczy
Nikt sie nie spodziewal, ze dziewczyna teraz skoczy
Krotkie zycie sie skonczy, nigdy powiek nie otworzy
Co dalej z nia bedzie tylko Bog wie o tym.
Ja szukam odpowiedzi pytam, czego tak sie stalo
Ona poszla bledna droga, lecz czy tak byc musialo
Kto tutaj zawinil i gdzie lezy przyczyna
Tak los rozpina spodnie cztery litery nam wypina
Stalem tam jak wryty czas na chwile sie zatrzymal
Widzialem ich starych ja bym chyba nie wytrzymal
Oni byli w szoku nic do nich nie docieralo
Patrzyli bez slowa na zimne corki cialo
Ludzie stali tam przez chwile, lecz zaczeli sie rozchodzic
Ja po takim dniu mam kurw* serdecznie dosyc
Opad kurz policja miejsce zabezpiecza
Dlaczego tak w Polsce zrobil juz nie jeden dzieciak
Ona poddala sie nie chciala temu stawiac czola
Placz smutek smierc i krew do okolo
Jak platek kwiatu, ktory opadl na podloge
Niczym jak jesienny lisc, co tylko wiatr go ruszyc moze
Ref: x2
Cisza nagle wszyscy zamykaja oczy
Nikt sie nie spodziewal, ze dziewczyna teraz skoczy
Krotkie zycie sie skonczy, nigdy powiek nie otworzy
Co dalej z nia bedzie tylko Bog wie o tym.
Ej Boze powiedz czy to jest sprawiedliwe
Ze tak mloda dziewczyna odbiera sobie zycie
Bedac sama tam na szczycie betonowego wiezowca
Nie sprostala swemu zyciu wszedzie czuje sie jak obca
Powiedz gdzie Ty jestes po raz kolejny ten, ktory
Rozpala te swiatynie i odbudowuje mury
Ile jeszcze razy bede czytal w gazetach
O samobojstwach napadach i tych dzieciach na smieciach
Samobojstwo nie jest wyjsciem ani droga ucieczki
To jest raczej tchorzostwo robi ten tak, kto nie ma sil
Czy odliczala dni lub miala to zaplanowane
Nie ma to teraz znaczenia na chodniku widze plame
Nigdy nie pojme, dlaczego ona tak zrobila
Dla mlodziezy z okolicy kolejnym przykladem byla
Zeby tak nie robic sobie zycia nie odbierac
Nie chce nawet myslec, co jej rodzina mysli teraz.
Ref: x2
Cisza nagle wszyscy zamykaja oczy
Nikt sie nie spodziewal, ze dziewczyna teraz skoczy
Krotkie zycie sie skonczy, nigdy powiek nie otworzy
Co dalej z nia bedzie tylko Bog wie o tym.
(Bog Bog wie o tym, Bog Bog Bog wie o tym,
Bog wie o tym tylko powiedz gdzie on jest)