Slon - Szczerze lyrics
rate me<b>Szczerze</b> by <i>Slon</i><br />
Tutaj zwykla codziennosc to nie fabryka snow
Znow pod koniec miesiaca brakuje kilku stow
To powtarza sie tak czesto jak pelnia i now
Nigdy nie lubilem psow, kosciola i rzadu
Dlugi ciagna sie za ludzmi jak pogrzebowy kondukt
To pierwsza linia frontu, wojenny taniec
¦wiat jest gluchy na twoje lzy i lkanie
Pamietasz dojrzewanie? Niezapomniany klimat
Pierwsze balety, amfetamina i tanie wina
Bloki spedzone w kinach byly calym naszym swiatem
Pierwsza milosc i pierwszy foch przyjety na klate
Za te wszystkie chwile z tamtych lat
Za problemy, ktorych nigdy nie jest brak
Zdrowie brat tego nigdy za duzo
A zdobyte wtedy nauki do dzisiaj nam sluza
Na pewno znasz takie noce ten destrukcyjny moment
W ktorym kazda mysl wazy grubo ponad tone
I czy tego chcesz czy nie jestesmy tacy sami ziomek
Nasze serca pompuja krew a lzy sa slone
Wiem, ze czasem sam tone w morzu zlych mysli
I jedyne co z tego mam to psychiczne blizny
W okol nas wyscig szczurow rajd za bejmem
I niektorzy go skoncza jak Carradine z Cobain'em
Zwykly szary dzien ludzie koloruja wodka
Grosze brutto, rzeczywistosc mamy smutna
Rob to co robisz brat, swiat jest dziki
Nie pozwol zeby ktokolwiek mowil, ze jestes nikim
Licz tylko na siebie jesli umiesz liczyc
Bo mimo uplywu lat nadal zyjemy w dziczy
Zawsze jest chwila ciszy przed uderzeniem burzy
¦wiat nalezy do odwaznych, nikt nie pamieta tchorzy
Niektorzy sa glupi, chca sie zabic
Sam zrozumialem jak bardzo czlowiek moze byc slaby
Wszystkie wady tego swiata tworza moja poezje
Wiec wylalem frustracje nagrywajac bezdech
To bezsens chlopaku mimo calego syfu
Nie rob sobie krzywdy przez rzeczy na ktore nie masz wplywu.
Bo depresja jak tyfus niszczy spoleczenstwo
I niektorzy poddaja sie tej dziwce zbyt czesto
Nie chce pierdolic bzdur jak masz zyc i co robic
Niektorzy z nas juz za zycia kopia sobie groby
Mijaja doby, nie jestes juz taki mlody
Beztroska zamienila sie w walke o dobrobyt
Odwieczne schody, swiat klamstw i plesni
Wypij za tych co nie moga i tych co odeszli
Teoria orla i reszki, kwestia farta
Zyciowy sarkazm, diabel zna sie na zartach
Nic nie warta jest duma ludzi bez honoru
Dwulicowosc to jedna z najpopularniejszych chorob
Gra pozorow, falszywy usmiech judy
Kaprawe oczka, pasozyt pelen obludy
Czas wyczyscic brudy, niewielu to potrafi
Choc kazdemu z nas trupy wysypuja sie z szafy
Nie chce prawic moralow bo sam nie jestem swiety
W gore szklo, wypijmy za bledy ...