Skampararas - Naturalny dzwiek lyrics
rate mePo ciezkim dniu znow sie bedzie slodko snic
Dwudziesta czwarta nikt nie jest tu potworem
Tego spokoju chyba nikt nie przerwie mi
Smak slodkiej ciszy przeszywa niczym strzala
Dzwiek tluczonego szkla i pijacki spiew
To wraca sasiad i kompanija cala
Teraz juz wiem, ze to tak nie skonczy sie
Po chwili halas slysze juz za sciana
Rosnace decybele budza we mnie zlosc
Jak pohamowac kompanie rozesmiana
To siodmy dzien w tygodniu, mam juz tego dosc!
W naplywie furii na wojne sie wybieram
Po kilku uderzeniach ktos otwiera drzwi
Pijana bestia wszystkiego sie wypiera
No co ty sasiad, odpowiedzial mi
Naturalny spiew, nic nam nie jest obce
Zrozum chlopie, ze zyc sie chce!
Nic tak nie cieszy jak zemsta doskonala
Sasiedzi lubia dzwiek domowych prac
Maly remoncik oto recepta cala
Przeciez to bydle musi dzisiaj meczyc kac
Moja szlifiera koncert rozpoczyna
Slychac tez pile i wiertarki cichy dzwiek
Trzaskaja deski i wali sie witryna
Mily sasiedzie zeby leb ci dzisiaj pekl
Naturalny dzwiek, nic nam nie jest obce
Zrozum chlopie, ze zyc sie chce!
Wieza stereo dobre ma osiagi
Puszcze muzyke, kto by o tej porze spal
Gitara glosna i w gary wala dragi
Ten moczymorda za swoje bedzie mial
Trzaskanie drzwi, za drzwiami dzielnicowy
Za zaklocanie ciszy, uswiadamia mi
Kolegium doda oleju do mej glowy
A sasiadowi chyba czas juz obic ryj
Naturalny dzwiek, nic nam nie jest obce
Zrozum chlopie, ze zyc sie chce!