Shangri-La - Pod dobra gwiazda lyrics
rate meSlowa: Tadeusz Gladyszewski
Szlak, przez setki dlugich, szarych dni
Wiodl pod gore, lub pod prad
Zimne twarze ludzi calkiem obcych mi
Widzialem, nim odszedlem stad
Nigdy nie wierzylem w dobrej gwiazdy blask
W los, co moglby sprzyjac mi
Papierosowy kac oznajmial mi, co brzask:
Kolejna runda! Wstawaj! Walcz!
¦miech pod parasolem letnich gwiazd
Aromat wlosow, szeptow zar
Muslinem warg zbudzilas dla mnie inny swiat
Ogrod miliona jasnych barw
Nigdy nie wierzylem w dobrej gwiazdy blask
W los, co moglby sprzyjac mi
Wiec jesli jest to sen – spraw Boze, niechaj trwa
Nad wszystko pragne dalej snic
Slonca blask nad dachami zgasl
Ziemskie sprawy wnet utracily sens
Cieply szept – nim okrylas mi
Oceanow turkus cieniem swoich rzes
Nigdy nie wierzylem w dobrej gwiazdy blask
W los, co moglby sprzyjac mi
Nigdy nie wierzylem w sny, a dzis
Mym snem na jawie jestes Ty