Rzeznik

Rzeznik - Chore Opowiesci lyrics

rate me

nawet zrownamy smierc z ziemia jak Billy i Mandy.

Chcesz byc jak ja, mowa otchlani przemow,

moj ojciec to szatan, a kuzyn belzebub.

Wlasciwie sie kieruj, wszystko zmierza do nikad,

jak magik heretyk pogan potrafie wszystko zniknac.

Tylko blysk na oczy mignal, niepozornie,

otworz oczy, teraz wygladam tak potwornie.

Mutanci piekla wychodza na powierzchnie,

Letherface lata z pila po twoim miescie.

Jestem czarnym panem, czekam na krag i przemarsz,

w poprzednim wcieleniu bylem Damianem z Omena.

Czekam na ofiare, najlepiej mlode dziecie,

czlowiek dobry nadaje sie najlepiej.

Chluba piekla we wlasnej osobie to ja,

ostatni dance makabre to bedzie dluga gra.

Ref: To chore opowiesci, morderczy instynkt,

konczyny odpadle i krwi hektolitry.

I krzyk przykry, na sam koniec,

to swiat, gdzie nikt nie stanie w twojej obronie.

2.Jestem chorym psychicznie zbieglym pacjentem,

dzis ja morderca, wczoraj szybki jak Bentley.

Chcesz poznac ma rodzine, za dzieci kukurydzy recze,

jest nas wiecej niz aktorow w rodzinie zastepczej.

To nie komedia ani samo zycie uwierz,

to prawdziwy swiat gdzie zmarli wychodza z trumien.

A w nocy nieraz sie gubie, w parkach gdzie ludzie,

choc omijaja mnie, sami sie nawijaja w sumie.

Jestem duren, prawdziwy postrach dzieci,

jak Kruger, nigdy milusi jak Krecik.

To lubie, krew i wycie do ksiezyca,

zjadanie much i taplanie sie w dzownicach.

To zelazna dziewica, jak cien sie przyczajam,

w jednej rece noz, w drugiej sznur, a w mordzie faja.

Nie ma odwrotu, to chore opowiesci,

mam paralizator, ktory mocno cie popiesci.

Ref: To chore opowiesci, morderczy instynkt,

konczyny odpadle i krwi hektolitry.

I krzyk przykry, na sam koniec,

to swiat, gdzie nikt nie stanie w twojej obronie.

3.Przekraczasz brame zywych, wita cie gubernator,

obecny w jesien, zime, wiosne, lato.

I co ty na to? chory chory chory swir,

zapraszam cie na grill, dzis ty bedziesz przystawka,

Nie ma latwo, urzadzic ludzkie miesko,

skalpel w rece, pomoge sobie kreska.

Jedno naciecie, wyjme co w srodku,

chore opowiesci, wojna kontra pokoj.

Wszystkiego po trochu, dorzuce ludzkich oczu,

chce bys tez to poczul, opowiesci chore,

jak zawsze jestem w pore, nie szukaj wyjscia,

masz przed soba prawdziwego ciecia mistrza.

wystrzal, i w ciszy multum obelg,

niszcze w rymach jak Goldberg, wiem co jest dobre.

Choc niewypchany portfel, to i tak jestem skory,

zaprosic was na seans do tych opowiesci chorych.

Ref: To chore opowiesci, morderczy instynkt,

konczyny odpadle i krwi hektolitry.

I krzyk przykry, na sam koniec,

to swiat, gdzie nikt nie stanie w twojej obronie.

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found