Projekt'Q - Znajde spokoj lyrics
rate meUkojenie, a nie na to, co patrze.
Wolnosc slowa dzis, a ja wciaz walcze. £ojojo…
Znajde spokoj w tej muzyce jak zawsze,
Ukojenie, a nie na to, co patrze.
Wolnosc slowa dzis, a ja jutro karcer. £ojojo…
Setki lat staran. Wciaz placimy haracz.
Nie jestem glupcem, widze - upadla wiara.
Miarka sie przebrala, a kto tonie idzie na dno,
Ciagnie cie przez bagno. Zyjemy w systemie pychy.
Na gorze dekle, na dole normalni ludzie.
Nie ma szans na lepsze. I to bez zludzen sie ludze.
Nie ludze sie, mowie jak jest, a jest zle.
Zyjemy w tym kraju, czy chcemy tego, czy nie.
Lata plyna. Rzad nieobarczony wina.
Trzysta tysiecy premii, inni z glodu gina.
Jak to jest mozliwe, ze ich jeszcze nikt nie zwinal?
Niby mamy system prawny, jednak ich pominal.
Mam dosyc, odbijam. Ta muzyka to ogluszy.
W niej czuje wolnosc, ona bariery kruszy.
Na tych na bogatej gorze Bog sie poruszy,
Zbierze w sobie sile i na Belweder ruszy.
Bo to tyczy ciebie i mnie, kazdego z was.
Ile jeszcze mozna sluchac tych pieprzonych klamstw?
Od lat rodakom rzad nasz chce wystawic klisze.
Zakladam sluchawki, choc na chwile sie wycisze.
Znajde spokoj w tej muzyce jak zawsze,
Ukojenie, a nie na to, co patrze.
Wolnosc slowa dzis, a ja wciaz walcze. £ojojo…
Znajde spokoj w tej muzyce jak zawsze,
Ukojenie, a nie na to, co patrze.
Wolnosc slowa dzis, a ja jutro karcer. £ojojo…
Na starcie przyznaj sie, na co naprawde stac cie.
Pomijajac paste, kasztel albo grahamke.
Nieraz popsulem pralke, zapchalem umywalke.
Moze kiedys sprawie matce na gwiazdke zmywarke.
Rekompensujac wiele, na szczescie nie kaucje,
Choc place porownywalne do emerytalnych swiadczen.
Nieznacznie pomagam uczony samodzielnosci.
Choc wyraznie nad obowiazkami przyjemnosci.
Ojciec sie upieral „wez z rapu wyrosnij”.
Tera nie gdera, popiera „wlacz mi ten nosnik”.
Pierdole wlosci nawet z dofinansowaniem.
Wole lole na sniadanie, nawet bez szmalu za granie
Kompanie, co mu w bani zacieszaczami rumianek
¦wiry, zgranie styli, mieszanie, nagrywanie,
By wyluzowac i przylutowac, wyryc aneks satyry.
Panie, nie musze wybudowac domku.
Ktos z polowa dochodow mych ma jeszcze potomkow.
Mowia …* rozwoj nie dajac wielkich szans.
Ty kosztujesz spod tortu albo poczuj pelny smak
W oparach sortu z kolkow, slow niesmiertelny grad.
Po stu jest fabryka, tu producent to siwas.
Kto szuka ten znajdzie. Tak jest, czlowieku.
Nie robisz nic. Na to juz nie ma leku.
Ja w kilka sekund zrozumialem to,
Ze on sie zaczyta tam, gdzie konczy zlo.
Moj dom, moja rodzina - kocham ja.
Bez niej na sto pro nie znajde go.
Ziom, to jest to. Juz nie ma odwrotu.
Jego przeciwienstwo to czesto gra pokus.
Pokoj ludziom dobrej woli,
Co lecza rady, a nie chca je posolic.
Nic nie pierdoli sie tak jak to zycie.
Raz jestes na dnie, raz jestes na szczycie.
Policzek, drugiego nie nadstawiam.
Stoje za tym, co moje. O tym gadam.
Zastanawiam sie, kiedy go znajde.
Wiesz, on jest w nas, tylko trzeba tam zajrzec.
Patrze na swiat z perspektywy lat.
To jest te miejsce, to jest ten czas.
Mamy to szczescie, bo mamy siebie, brat.
Strata czasu strap.
Jest tak nie zawsze jakbys tego chcial, fakt.
Czasem spokoj lub klopotow grad.
Czy jestes gotow, zeby poczuc jak plonie plan od lat?
Znajde spokoj w tej muzyce jak zawsze,
Ukojenie, a nie na to, co patrze.
Wolnosc slowa dzis, a ja wciaz walcze. £ojojo…
Znajde spokoj w tej muzyce jak zawsze,
Ukojenie, a nie na to, co patrze.
Wolnosc slowa dzis, a ja jutro karcer. £ojojo…
Co z ciebie za patriota, a co to za kraj?
Nie mow mi, co mam myslec.
Wlasne zdanie mam na ten temat.
W Polsce utarty schemat – haruj do upadlego,
A szlachta niech sie ubiera, niech sie wozi.
Niech sie wozi nie za moje!
Wiem, o czym mowie. O tym mowic sie nie boje.
Przez was ten caly burdel i przez was rozboje,
Przez was nedza w kraju, i nedzne nastroje!
Nie ma lekko. Lece z palcem albo z letka.
Pamieta sie te czasy, a te wykrzyki za lebka.
…* a za pare biedna.
Panie do towarzystwa ujebane szminka, kredka.
Na co tu zarobie, pytam. A o …*
Wystarczy, ze ma immunitet, no i …*
Zapytaj prawnika, odpowie ci tak:
Kazdy z nich ma rozgrzeszenie u ksiedza Rydzyka.
Jedna mafia i jedna klika, blef polityka.
£apowki pod stolem, lapowki w skarbczykach.
Gdzie by nie spojrzec ta sama technika.
Stad ta muzyka w twoich glosnikach.
Blef polityka, jedna mafia, jedna klika.
Stad ta liryka i stad ta muzyka.
Blef polityka, jedna mafia, jedna klika.
(Dokladniej: Projekt'Q, Bu, Emro)