Poetik - Deszcz lyrics
rate melzy deszczu bebnia w szyby dzisiaj kazda z ulic tonie w nich
ja ide gdzies i placze moge plakac bo nie widac moich lez
Dzis mam malo sil, zbyt malo zeby dzisiaj gonic sens
by tluc swoja melodie na piecioliniach nagich drzew
ciemna noc zyje z calych sil i nie czeka na ten blady dzien
a ja ide przed siebie sluchajac nocnych dzwiekow miasta
i pod stopami mam asfalt a na nim cala deszczu warstwa
noc placze bo dzien juz biegnie a ona chce jeszcze zostac
ponad blokami sa tylko chmury a kazda niesie te rozpacz
to miasto zyje chwila, jego ulice jak zawsze nieme
a wszystkie miejskie lampy swieca jak zawsze dla siebie
chca wypluc wszystkie swoje brudy w ciemne kaluzy
chce zeby ta noc mogla zostac dzis w miescie na dluzej
dzien wbija sie miedzy bloki noc musi zasnac w klatkach
tamten deszcz juz przestal padac a cale miasto w barwach dnia.
Chmury zrzucaja swoje brzemie ulice nieme sa, znow widze Ciebie
to wspomnienie wraca nie wiem skad
niebo caluje ziemie wbijam w ziemie wzrok
i nie wiem co mnie zmusza ale slucham glosu ktory niesie noc
rytm moich krokow takt kropel, akord
mam w sobie malo sil moge isc placzac dzis
to miasto przyjmie moje lzy jak swoje jutro sie ich wyprze kiedy wyschnie
dni nie wierza w noce za sciana deszczu z miastem poufalosc
wzdychaja swiatlem przygasle latarnie wiatr mowi dobranoc
oddajac ostatnie tchnienie szarpna galaz i jesien
swoim konfetti przywitala sama siebie i tylko miasto i deszcz i blask ulic
chmury przestaly gnac gdy wiatr umilkl
gral swe etiudy deszcz dla tych miejsc pusta noca gluchych
ktos za nim wloczyl sie jak cien spisujac nuty...