Piotr Rogucki - Ballada o proznosci lyrics
rate meco tu robic Panie Boze, zeby zostac mloda?
jej warkocze lniano zlote
Janka wbily w zla tesknote
madre oczy zwiodly Zbycha
chlop jak dab a lkal i wzdychal.
niepokorna, rozesmiana,
pojsc nie chciala i za Pana
ten obwiesil sie na drzewie ..
Bog go teraz nie chce w niebie...
Bog go teraz nie chce w niebie
za dnia jeszcze, przed switaniem
wychodzila na rozstaje
przed kapliczka tam blagala
co by mlodosc wieczna miala ...
co by mlodosc wieczna miala.
Pan Bog gluchy na proznosci
lico zmarszczyl jej w starosci
Szatanowi niosla dusze
wieczna miec urode musze ...
tamten zgodzil sie od razu
krwia cyrograf kazal mazac
daje mlodosc bez pytania
do pierwszego zakochania ...
dziewka srodze sie zasmiala,
bo w serduszku kamien miala
wziela mlodosc i do wczoraj
przegladala sie w jeziorach.
gdy goluski wyloz z wody
dumny mlodzian cud urody
w sercu jej roztopil kamien
pokochala Go na Amen.
nie spostrzegla nic jak cala
Smierci sie podobna stala
roztrwonila milosc ziemska
odsprzedala przeniebieska
zadumala sie dziewczyna
nad swoja uroda
co tu robic Panie Boze
zeby zostac z Toba ...??