Piotr Banaszek - Gdy zechcesz lyrics
rate megdy zechcesz
gdy zechcesz
gdy zechcesz
Gdy zechcesz
przez deszcze
zadzwon, powiedz jak i gdzie.
Dosc streszczen,
my tu jeszcze
wielkie slowa
kocham cie.
Do ciebie jednej
rusze w mrok
przez obce miasta bede gnal
choc nie wiem.
Niemy czarno-bialy film.
Gdy zechcesz.
I za zimna szyba ty.
Gdy zechcesz.
Juz za chwile przyjdzie sen.
Gdy zechcesz.
Stukot kol kolysze mnie.
Gdy zechcesz.
W korytarzu
spory narzut
wyobrazen, mzonek, widm.
Nieodrazu
wbrew nakazom
jak na kruchej tratwie kry.
Dla ciebie jednej
zrobie to.
Choc sen kolysze mnie
a ja wciaz nie wiem.
gdy zechcesz
gdy zechcesz
gdy zechcesz
gdy zechcesz
gdy zechcesz
gdy zechcesz
gdy zechcesz
gdy zechcesz
Powitasz
mnie spowita
w porannej sukni mgly.
Bez pytan,
bo znow chrypa,
bez tematu ja i ty.
Ku tobie jednej
zrobie krok
niech znow noc polaczy nas,
choc jeszcze nie wiem.