Pepe Skuad - Szybki oddech lyrics
rate mew oknie gasnie swiatlo, ale plonie muzyka.
Mam zdarte gardlo i zmeczone oczy,
tylko Ja i dlugopis sobotniej nocy.
Szybki oddech, w pokoju duchota
Wroclawski rap na najwyzszych obrotach.
Za oknem chlopak sie rozglada nerwowo,
grzebie po kieszeniach i manewruje glowa.
Podjezdza gablota, wymiana przez szybe,
za handel na blokach kiedys dostal kibel.
W nocnym "autobahnie" znow starcie z kanarem,
ten dostal tulipanem, Su*a jedzie na sygnale.
A za rogiem Subaru z felgami na zloto,
rysuje ulice z piskiem opon.
Miasto pedzi, miasto kreci
dawaj, zagraj dwa-bank, masz to we krwi,
to wpadaj do Wroclawia, strzala.
Czuje odor spalin i parafii chlod,
chce miec nerwy ze stali, a padam tu z nog.
Caly swiat mi sie wali, i padam tu znow.
Nienawidze szpitali, znowu blagam o cud.
Musze zapalic, gdzie jest Bog?
On musi go ocalic, padam Jemu do stop,
a jesli klamali i Boga nie ma tu?
Siedze znow na tej sali i w glowie mam szum.
Jestesmy tacy mali, nawet jako tlum
i niejedni by sie bali, gdyby niejeden to czul.
I pewnie by sie pytali, tak jak ja, gdzie byl Bog?
Kiedy palil mnie ten wyrok,
jak niektorych kciuk w dol.
Wyniki pokazali kladac na stol,
i gadali ze juz nie jest zle i bedzie zdrow.
i juz dalej nie sluchalem, wazne bylo jedno,
wszystko mialo byc "okej", a oddech odzyskal tempo.
To byl pierwszy joint, albo pierwszy ???,
zaraz po tym pierwszy wdech,
wychowani tak jak chcialo tego podworko,
szybkie oddechy malolatow skitranych z wodka.
Pierwszy raz musisz oproznic kieszenie,
przez spodnie, ??, kaptur i pochodzenie.
Szybki oddech, to nie porozumienie,
dla nich to proste bo mieli tylko podejrzenie.
Pierwszy rap od brata lub kumpla z bramy,
szybki oddech i mowisz nagrywamy.
Bo znacie te programy do nagrywania glosu
i macie na to plany, bo to dla was sposob,
zeby byc kims, udowodnic swoja wartosc,
to prosty instynkt, ziomy o to walcza.
A ten szybki oddech, nawet teraz go mam
kiedy stoje w studiu i nagrywam te slowa.