Non Koneksja - Wyliczanka lyrics
rate meTrzy, cztery zawsze szczery
Piec, szesc zaciskam piesc
Siedem, osiem o litosc nie prosze
Osiem, siedem nie jestem Sam jedem
Szesc, piec wzrasta rtec
Cztery, trzy jestem zly
Dwa, jeden, zero pal
N.O.N koneksja Na Ostrzu Noza
Tylko dla swojakow rap,zycia proza
Omerta kodeks honorowy
Ze mna ludzie przed ktorymi inni chyla glowy
Vide Cull Fide patrz komu ufasz
Swego serca sluchasz siebie nie oszukasz
Bandyckie zycie tak life ze mna
Ide w strone swiatla droga ciemna
All cops wyjeci spod prawa
Wchodzisz w to trwa kryminalna saga
Persona non grata czlowiek niepozadany
Zerwe kajdany pokrzyzuje im plany
Milosierdzie Boze nie dla kazdego
Nie wszystko sie wybacza nie pytaj dlaczego
LDZ litosc to zbrodnia przetrwaja najtwardsi
I widze to co dnia!
Jeden, dwa jebac psa
Trzy, cztery zawsze szczery
Piec, szesc zaciskam piesc
Siedem, osiem o litosc nie prosze
Osiem, siedem nie jestem Sam jeden
Szesc, piec wzrasta rtec
Cztery, trzy jestem zly
Dwa, jeden, zero pal
Wyliczanka co dzien na ulicy nie sielanka
Ile stresu warta kazda zarobiona banka
Ryzykacja jeden pech za niego pajda
Na razie na farcie instytucja karna
U frajerow ma poparcie policyjne bracie
Marza o ludzkiej zagladzie by to Cie trafilo
Rosyjska ruletka, wyliczanka jakby nie bylo
Stawka to wolnosc, walka o sprawiedliwosc
Sursum corda nie trac ducha
Nawet kiedy myslisz, ze Bog Cie nie slucha
PSM posluchaj slowa matki
By na dlugie lata nie trafic za kratki
Memento mori pamietaj o smierci
Kwiaty dla umarlych dla tych co odeszli
La vida loca wariackie zycie
Dla wszystkich co z baletow wracaja o swicie
Jeden, dwa jebac psa
Trzy, cztery zawsze szczery
Piec, szesc zaciskam piesc
Siedem, osiem o litosc nie prosze
Osiem, siedem nie jestem Sam jeden
Szesc, piec wzrasta rtec
Cztery, trzy jestem zly
Dwa, jeden, zero pal
Die serva me ocal mnie Boze
Oby na tym swiecie nie zylo nam sie gorzej
Kill the cops mnostwo martwych glin
To o czym myslisz ja obracam w czyn
Hiroszima street legenda ulicy
Dla tych, ktorzy poswiecili sie dzielnicy
Miejscy wojownicy to o nas dla nas
Nie jeden raz w imie zasad krew przelana
Victoria na stowe wszystko w naszych rekach
Honor, milosc, szacunek to potega
Ty ziomus sie nie lekaj idz do przodu po swoje
Na ulicy jak na wojnie slowa rania jak naboje
Uwazaj brat, miej oczy na karku
zyj tak by wrog chodzil jak w zegarku
W klubie czy w parku sami swoi charakterni
Wykluczeni leszcze bezimienni, nad pazerni
Jeden, dwa jebac psa
Trzy, cztery zawsze szczery
Piec, szesc zaciskam piesc
Siedem, osiem o litosc nie prosze
Osiem, siedem nie jestem Sam jeden
Szesc, piec wzrasta rtec
Cztery, trzy jestem zly
Dwa, jeden, zero pal