Mroku - Moze to Morze lyrics
rate mePotrafil pisac ale slow nie posmaruje maslem
Oprocz pisania mial zdrowie nadwatlone przez czas
Naznaczone niepowodzen pasmem.
Zlosc go dopadla, pamietal jak pierwszy raz dal sie jej poniesc
I rzucil sie do gardla jak wilk do owcy
Sumienie mowilo: „plonie”
Stawal sie obcy, wydawalo mu sie ze nie ma miejsca dla niego
Ze nigdy nie zostalo stworzone, ze dom byl daleko po za domem
A moze zbyt dlugo mieszkal sam w sobie
I teraz pietra domu sie walily.. o nie!
Czasem w usmiechu dziecka widzial falsz.. kretyn
Znal smak slow ktore nigdy nie powinny byc wypowiedziane
Smak kobiety…
Potrafil chwile chwytac
Gdy budzil sie nad ranem z ruchu chmur czytac
Kiedy myslal to czasem tylko o sobie
Podpowiadal i czekal co zrobie
A moze nigdy nie istnial
A moze jest tanim chwytem reklamujacym niewiadomo co
A moze niektorzy mysla ze jest mna!
Ref.
Moze to i kicz i szok i nie ma sensu
Moze to nie Hitchcock a zycie jest mistrzem suspensu
Moze i moj dom jest daleko po za domem…
Moze… morze jest wielkie i slone x2
Staral sie myslec, ze swiat nie ogranicza sie do czterech scian
Choc tak bardzo lubil w nich przebywac, moze bal sie zmian
Moze bal sie bywac, teraz chcial byc tam, bo ile mozna sie ukrywac
Za dlugo sluchal jak slowo marnuja jak pluja i truja jak knuja
Probujac laczyc slowa nie pasujace do siebie
Tworzac krzyzowki Morskiego Oka i wiejskiej gnojowki
Jak biora piora i maczaja je w strychninie
Od tej trucizny nie mogl sie ruszyc jakby urodzil sie na minie
Mowili o wartosciach, ktore nie maja dla nich zadnej wartosci
A moze to on byl gluchy i slepy moze od tej zlosci
Odwrocily od niego bieg nawet planety
A moze swiat wisi na sznurowadle jak u Wisza
A moze jak Eldo mowil o diable mial na mysli ziewajacego w oknie Dziwisza
A moze to urojenia jakiegos neurotyka
A moze po prostu anty-logika
A moze ta cala plyta nie powinna sie wydarzyc
A moze nikt nie zdola nawet jej zauwazyc
Ref.
Moze to i kicz i szok i nie ma sensu
Moze to nie Hitchcock a zycie jest mistrzem suspensu
Moze i moj dom jest daleko po za domem…
Moze… morze jest wielkie i slone x2
A moze kobiety lekkich obyczajow spuszczaja glowe, bo maja mysli zbyt ciezkie
A moze ja mam wisielczy humor i tez w dole jest moje miejsce
A moze ten krzyk to, dlatego jest na wage zlota
Bo to nie kot a czarna droga przebiegla kota
A moze, dlatego konfesjonal jest z czarnego drewna
By nie bylo widac wylewajacego sie blota
A moze, dlatego ze mysl jest ulotna i zwiewna tak trudno nadac jej odpowiednia forme
Moze swiat jest bez granic, boje sie przejsc, dostane za nic w morde
A moze to jest przerost formy nad trescia
A zreszta! Co z reszta? Chuj z reszta i wiesz, co…
Moze zamiast rozy dam Ci pokrzywe
Przeciez tez parzysz
Moze potem podleje ja piwem
Moze wlasnie o tym marzysz
A moze nigdy mysli na papier przelac mi sie nie uda
Moze to mistyfikacja
A moze nawet nie jej proba
A moze ktos pomysli, ze cala plyta bedzie taka… jest w bledzie!
I tu znika „moze”
Moze morzu nie rowne… Moze nigdy morzem nie bedzie…
Ref.
Moze to i kicz i szok i nie ma sensu
Moze to nie Hitchcock a zycie jest mistrzem suspensu
Moze i moj dom jest daleko po za domem…
Moze… morze jest wielkie i slone x2