Molesta - 28.09. lyrics
rate meWarszawski Ursynow, ta rzecz tu sie dzieje
Jesienny wieczor, wiatr chlodny wieje
Brechy w dloniach, jestem z cala ekipa
Idziemy obic mordy jakims typom
Przez podworka i ulice, pozdrawiam zaloge
Wtem psy zajezdzaja nam droge
Nic zrobic nie moge, chocbym bardzo chcial
Pada strzal…
Jebany pies z pistoletem w reku
Chce bym sie bal, ja nie czuje leku
I nie czuje strachu, z rekoma na glowie
A twarza w piachu, odczuwam dume, bo
Pieprze cale zgromadzenie,
Spoleczenstwo dla ktorego jestem zagrozeniem
Jestem chuliganem i juz sie nie zmienie
Moi ludzie [mmm] dobrze mnie znaja
Stoje z moim kumplem, skuty choc nie faja
Wszyscy na wpierdol czekaja
Choc dostaja nie pekaja, matka tak uczyla mnie
Morda nie szklanka, nie zbije sie
Zaciskam zeby, bo dobrze o tym wiem
Ze zawsze i wszedzie policja jebana bedzie
Jestes w bledzie jesli myslisz inaczej
Pala to pala raczej,
Wiesz o czym mowa, prawdziwe slowa
WWDZ, chlopak z Mokotowa i od nowa
(Mamy tu 15 typow uzbrojonych w bejzbole, prosze wszystkie jednostki)
Zaczne od momentu jak lezalem na ziemi
Szalony z Wilkiem kajdanami zlaczeni
Trwalo to chyba nie wiem 15 minut
Na plecach czulem policyjny but
Zimna jak lod byla ulica
Wokol moi ludzie i znajoma dzielnica
Spoleczenstwo akcja policji sie zachwyca
Na tylne siedzenie zostali rzuceni
Wiem, ze nie wrocimy stamtad zadowoleni
Cieszy mnie to, ze na meczach pomszczeni
Bo tam, to my jestesmy gora
Gradowa chmura z deska w reku zegnam sie z kultura
Jestem pod mendownia, opon pisk
Na przywitanie dostaje w pysk
W glowie blysk, guma po karku
Zwala z nog szybciej niz lufa przy barku
Maly pokoj, kraty i stara lamperia
Czuje ciosy na plecach w ich oczach histeria
Choc nie jestem gangsterem, policja stresuje
Uzdolniony chuligan o tym rymuje
Nienawisc [nienawisc] to jedno co czuje
Frustruje mnie ta cala sytuacja
To jest prawdziwa osiedlowa akcja
Potwierdzi to Hemp Sklad, Kacza i Fundacja
Dwudziesty osmy dzien wrzesniowy
By nienawidzic policji mialem powod nowy.