Michal Bajor - Oddaj mi samotnosc lyrics
rate meZal, zal slow rzuconych byle gdzie
Z nut, pauz juz nie poplynie piesn
Niepelny rym, przykry falsz
Banalny temat, skradziony.
Nie, nie, nie to nie bedzie krzyk
Ledwie ruch warg, skarg nie uslyszy nikt.
Urwany ton jak tchorz
Przez kraty smutku wycieka
Nie, nie ma gdzie juz
Juz gdzie uciekac, uciekac, uciekac, uciekac, uciekac
Nie ma gdzie juz.
Oddaj mi samotnosc ma
Pragne jej, wole ja
Od chlodnego bez konca we dwoje
W byle jakim sam na sam
Nic sie nie przydarzy nam
Zwariujemy z nudy oboje.
Skresl mnie w myslach, wypal mnie
Jeszcze czas, prosze nie
Prosze nie mysl juz, nie mysl juz o mnie
W dozywociu czterech scian
Traci sens kazdy plan.
Oddaj mi samotnosc ma
Pragne jej, chce byc z nia
Chce na moment po prostu zapomniec
Myslom moim przywroc wstyd
Slowom cel, sens i rytm
Oddaj wiare na zawsze stracona
Nim nienawisc zacznie knuc
Zwroc mi czystosc, zwroc
Gdzies w pospiechu po drodze zgubiona
Daj odpoczac kilka chwil
Maske zdjac pozwol mi
Moze pod nia placze.
Oddaj mi samotnosc ma
Pragne jej, wole ja,
Od absurdu codziennych tlumaczen
Oddaj mi samotnosc ma
Pragne jej, chce byc z nia
Nie mozemy przeciez inaczej
Oddaj mi samotnosc ma
Pragne jej, wole ja,
Od chlodnego, glupiego we dwoje
W pajeczynie pustych dni
Zabladzimy ja i Ty
Zwariujemy...