Michal Bajor

Michal Bajor - Nie chce wiecej lyrics

rate me

z tesknoty, otuchy, nadziei, ukladasz swoj swiat

w swym miescie, z domami bez pieter

grasz z czartem o niebo w tym piekle,

ktore Bog, wyprawil nam.

Odplynac stad chcialem na zawsze, w sina dal

gdzie zycie jasniejsze, bogatsze

ktos chcialby mi dac,

Znikalem sto razy bez wiesci

by wracac do srebrnej poezji

ciepla rak i spojrzen twych

Nie chce wiecej, twoje serce do zycia wystarczy

Twoje serce, co zagrzewa do walki o kazdy dzien

Twoje serce, ktore cierpi i kocha namietnie,

ktore bije, coraz predzej, gorecej.

W zgryzocie pasma zbyt chudych dni

twe fortissimo serdeczne brzmi

glosniej wciaz, mocniej wciaz.

Gdy twarzy brak w czynach i slowach

ty masz twarz

Gdzie sciezek splatanych bezdroza

ty droge swa znasz

Ty zdolasz bol kazdy pocieszyc

rozjasnic odwieczny nasz przedswit

Cieplem rak i spojrzen twych

Nie chce wiecej, twoje serce do zycia wystarczy

Twoje serce, co zagrzewa do walki o kazdy dzien

Twoje serce, ktore cierpi i kocha namietnie,

ktore bije coraz predzej, gorecej...

W zgryzocie pasma zbyt chudych dni

twe fortissimo serdeczne brzmi

W dramacie samych najchudszych dni

Rzucasz mi w oczy lzy, gorzkie lzy,

szczescia lzy, spelniasz sny

Nie chce wiecej, twoje serce do zycia wystarczy

Twoje serce, co zagrzewa do walki, do walki, do walki

Twoje serce, ktore cierpi i kocha namietnie,

Coraz predzej przez lzy

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found