Maria Koterbska - Parasolki lyrics
rate mei gdzie ratusz ulepiony jest z cynfolii,
co dzien rano kolorowy kram rozklada
potargany stary handlarz parasoli.
I zacheca malych ludzi cienkim krzykiem,
w rekach trzyma parasolki kolorowe,
parasolki maciupenkie, jak guziki:
biale, zolte, fioletowe i rozowe.
Parasolki, parasolki dla doroslych i dla dzieci!
Parasolki, parasolki - kropla przez nie nie przeleci!
Parasolki, parasolki. parasolki bardzo tanie!
Parasolki, parasolki prosze brac panowie, panie!
Mali ludzie maja male domki z piasku
i malenkie samochody z plasteliny...
Mali ludzie maja bardzo malo czasu,
bo malenkie sa zegary i godziny...
Musza robic zlote kule, byc w teatrze,
potem jeszcze wpasc na chwile do sasiada.
Na sprzedawce parasolek nikt nie patrzy,
zreszta u nich przeciez nigdy deszcz nie pada.
Parasolki, parasolki dla doroslych i dla dzieci!
Parasolki, parasolki - kropla przez nie nie przeleci!
Parasolki, parasolki. parasolki bardzo tanie!
Parasolki, parasolki prosze brac panowie, panie!
Odszedl z miasta, w ktorym kramik swoj rozkladal
potargany stary handlarz parasoli,
wtedy deszcz z malego nieba zaczal padac
na ulice i na ratusz - ten z cynfolii.
I spostrzegli mali ludzie z malych domow,
kiedy mieli mokre brody, mokre glowy,
ze na Rynku, przy Ratuszu nie ma kramu
i sprzedawcy parasoli kolorowych.
Parasolki, parasolki. parasolki bardzo tanie!
Parasolki, parasolki prosze brac panowie, panie!
Prosze brac, panowie, panie!
Parasolki! Parasolki!!!