Marek Kondrat

Marek Kondrat - Rap zalobny lyrics

rate me

muzyka: Jerzy Satanowski

Nie, no to nie do wiary, nie to niemozliwe

Osiem lat podstawowki i cztery liceum

Potem bite piec studiow dyplom z wyroznieniem

Dwadziescia lat praktyki i oto mi placa

Jakby ktos dal mi w morde ja pierdole kurwa

O bracia polonisci, siostry polonistki

Stu trzydziescioro bylo nas na pierwszym roku

Myslelismy, ze nogi Boga zlapalismy

Ze oto nas przyjeto do szkoly poetow

Szkola poetow dzizus, kurwa ja pierdole

Przez piec lat stron tysiace, mlodosc w bibliotekach

A potem bida, bida i rozczarowanie

A potem beznadzieja i starosc Pariasa

I wszech porazajaca nas wszystkich pogarda wladzy

Od dyktatury az po demokracje

Ktora nas kalamarzy ma za mniej niz zero

Dlaczego wladza kazdej masci ma mnie za nic

Czy czerwona czy biala jestem dla niej smieciem

Kurwa pod kazda wladza czuje sie jak kundel

Czemu nie jestem chamem ze sztacheta w reku

Ktos by sie ze mna liczyl gdybym rzucil cegla

A przeciez stanowimy sol ziemi, tej ziemi

Mimo, ze nie jestesmy prymitywna sila

Dyktaturami zawsze wstrzasaja poeci

Wtedy nas potrzebuja zrozpaczone masy

Ktore nie widza dalej niz kawal kielbasy

Ktore nie widza dalej

(z filmu "Dzien swira")

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found