Maly Esz Esz - W bezruchu lyrics
rate meLecz ktos mnie wyrwal z niego, nie zostalo tu nic po nim
po nas obraz juz mi zostal, konam w prozni roznic ludzkich postaw
Ktos stal nad nami i czuwal przez ten czas caly
lecz teraz zamilkl i przestal
Medalik na szczescie zgubilem, nie wiem gdzie jestescie
Odwracam glowe nerwowo, sam jestem na scenie
ja i mikrofon wokolo nie ma was, nie wierze tym slowom
to nie tak mialo byc, to nie ten prolog,
Dialog zamienil sie w monolog, upragniony zamienil sie w zapomniany
Nocami kamien i rdze scieram z marzen zanim znikna same lub ktos je zmaze
Pomazane kartki na brudno, mam ich wiecej niz mnostwo
Cale biurko ugina sie pod nimi, dzieki Wam jestem tym kogo widzisz
Niestety dla Was te rymy jak wtedy za czasow WS(?) rodziny
Pamietasz? ja pamietam mam zdjecia i blizny
istny blitzkrieg przeciw raperom z ulicy
Zostawialismy ich z niczym, Inni niz tamci przez to lepsi i trwalsi
Tak myslalem lecz zludzien nie mam dzis wcale
W Matni skupieni, jak Pobyc(?) umarli w przestrzeni bez szacunku i wiary
Dzis na murku siedze i szukam prawdy
Wiem jak kazdy, ale pytam celowo jak pokonac innych walczac ze soba
I wszystko powoli w calosc sie uklada
Nie wazne jak lecisz - wazne jak upadasz.
Ref:
Zabierz mnie ostatni raz tam gdzie zycie to chwila
w bezruchu mnie zatrzymaj bo czas tak szybko mija
Nie pozwol znow mi zgubic siebie, nastaw mi budzik
nie chce zaspac dnia proby by ocalic tych ludzi
Zabierz mnie ostatni raz tam gdzie zycie to chwila
w bezruchu mnie zatrzymaj kaz mi nie zapominac
Nie pozwol znow mi zgubic siebie, nastaw mi budzik
nie che zaspac dnia proby, chowac na twarzy smugi
Zabierz mnie ostatni raz tam gdzie zycie to chwila
w bezruchu mnie zatrzymaj bo czas tak szybko mija
Nie pozwol znow mi zgubic siebie, nastaw mi budzik
nie chce zaspac dnia proby by ocalic tych ludzi
(Love is a kind of feel...)
Choc nie tak jest jak byc mialo
z niektorymi z nas jest cos nie halo
Nie lepiej niz niegdys jest dzis, wierz mi
nie ma juz ziomow od Enziskenzis
Mlodzi gniewni, versus polscy MC's
Zacisniete piesci, bez tchu wiez krwi
Ze snow kolektyw nie tkwi juz w nas
Przyjazn jest czyms wiecej niz gusta, a nawet po niej pustka
Podejdz do lustra, niczego nie przybywa Ci procz lat
Nasza sila tkwila w nienawisci innych, bo chcieli miec to co my mielismy
Fart, pomysly, punkt widzenia czysty, jak nikt dzis juz
pierwszy bauns wsrod raperow z okolicy, to dzis sie nie liczy
Wazniejsze czyny niz slowa, teoretycy pelni sprzecznosci w glowach
Poscig mnie dopadl, przyczyn szukam w waszych oczach
lecz z odleglosci coraz wiekszej coraz trudniej
Juz nie ma nas tam gdzie zawsze o siodmej
Choc jeszcze paru slysze czasem, nie roznie sie od innych w tym klimacie
Do nikad wspomnienia prowadza mnie znow dzis
co bylo nie wroci, jedna milosc dla tych ludzi
Ref:
Zabierz mnie ostatni raz tam gdzie zycie to chwila
w bezruchu mnie zatrzymaj bo czas tak szybko mija
Nie pozwol znow mi zgubic siebie, nastaw mi budzik
nie chce zaspac dnia proby by ocalic tych ludzi
Zabierz mnie ostatni raz tam gdzie zycie to chwila
w bezruchu mnie zatrzymaj kaz mi nie zapominac
Nie pozwol znow mi zgubic siebie, nastaw mi budzik
nie che zaspac dnia proby, chowac na twarzy smugi
Zabierz mnie ostatni raz tam gdzie zycie to chwila
w bezruchu mnie zatrzymaj bo czas tak szybko mija
Nie pozwol znow mi zgubic siebie, nastaw mi budzik
nie chce zaspac dnia proby by ocalic tych ludzi
Placze Warszawa...placze Warszawa...placze Warszawa...bo nie ma nas juz tutaj..
placze Warszawa...placze Warszawa...placze Warszawa...bo nie ma nas juz tutaj i nie bedzie...