Maly Esz Esz

Maly Esz Esz - Ukryty Bonus Track lyrics

rate me

pierwszy raz, byla kolezanka Stempla

On umowil ja i nas, Szybki Szmal

Przyszla sama, bo jej kolezanki

cos innego dzisiaj mialy w planach

Ja z wrodzona niesmialoscia

Chcialem podejsc do niej, bysmy znali sie juz odtad

Ale wolalem posmiac sie z niej z innymi za winklem

Tak by nie widziala kto, z kim, gdzie

Caly wieczor bez slow, mijalismy sie w przejsciu

£aczyla nas tylko ilosc wypalonych skretow

Ktorys z moich ziomow chcial ja wyrwac ale

okazalo sie, ze nie tak latwo, wiec plus dla niej

W koncu jakis zamet, impreza skonczona

Wszyscy zatem rozeszli sie po chwili po domach

Widocznie okazalismy sie calkiem fajni

Odtad byla z nami zawsze gdy byl dobry melanzyk

[x2]

Scenariusz czarny choc dzien jeszcze w pelni

To jedna z historii z zycia wzietych

(Sluchaj) srodek wakacji

wszyscy umowieni na jednej z metra stacji

w celu celebracji

Alkohol w glowach, jestem ja, jest i ona

Toczy sie rozmowa, nagle nikogo dookola

Patrze, zostalismy sami

Zobacz, pytam - gdzie oni?

Ona zbliza swoja dlon do mojej dloni

I mowi - nie martw sie o nich

Po czym zbliza swoje rozpalone usta do moich

Tylko spokojnie, powoli, zeby niczego nie spierdolic

Ten pocalunek, dlugi, namietny

moglbym wciaz pisac o nim piosenki

Poczulem sie lekki, juz

Mowie, ze jeszcze raz chcialbym posmakowac jej miekkich ust

Ona usmiechnela sie, po czym zamknela oczy

Sacz ile z ust moich zdolasz wysaczyc

[x2]

Scenariusz czarny choc dzien jeszcze w pelni

To jedna z historii z zycia wzietych

Tamten wieczor zmienil moje zycie

Zamienil mnie z duzego chlopca w malego mezczyzne

Zaczelismy sie spotykac, bylo super

Okazalo sie, ze juz od dawna chciala mnie uwiesc

Po paru dniach wyznala mi milosc

Ja czekalem, az wiecej tego przybedzie i przybylo

11 wrzesien, pamietam, to byl ten dzien

Powiedzialem - kocham cie i zawsze juz tak bedzie

Prawdziwa milosc nie umiera nigdy jak mowi dzentelmen

Wiesz, to ja zburzylem World Trade Center

Czasem cierpialem jak Werter

Choc ona dala mi wiecej niz wszystkie przedtem razem wziete

Minelo poltora roku

bylem najszczesliwszym czlowiekiem po obu stronach globu

Bylismy prawie jak Capulleci i Monteki

Zrozumialem o czym pisali poeci przez wieki

[x2]

Scenariusz czarny choc dzien jeszcze w pelni

To jedna z historii z zycia wzietych

Wkrotce nadszedl kryzys, normalne, zawsze byc musi

A ja musialem z miasta na tydzien wyruszyc

Po powrocie zadzwonilem do niej, szybko

Ona powiedziala - prosze przyjdz do mnie, mam sprawe

Blisko mieszkala wiec za pol godziny lapie za jej klamke

Mowi, ze zrobila cos zlego, he?

Calowala sie z moim kolega

Bylam glupia, zaluje, tylko ciebie kocham - i takie tam

Ale zobaczyla tylko moje plecy w swoich drzwiach

W jednej chwili stracilem milosc i przyjazn

Jak widac zadna z nich nie byla prawdziwa

Choc we mnie dalej zyla

Ona wrocila po paru dniach, przepraszala, blagala

bym dal jej szanse drugi raz, mowilem - hej nie ma szans

Ale po paru tygodniach znow znalazlem sie u niej

Serce wygralo z rozumem

[x2]

Scenariusz czarny choc dzien jeszcze w pelni

To jedna z historii z zycia wzietych

Znow bylo jak dawniej, a nawet lepiej

Choc stracilem kumpla, znow mam ciebie

Tak myslalem, nastepne dwa lata minely

Tamten kochal ja dalej, a my zylismy jak kiedys

Mowila czesto, ze nie lubi panienek

Nie mam przyjaciolek, bo nigdy nie sa szczere

Oprocz mnie, nie ma nikogo, mowila

Czuje sie samotna, choc dobrze mi z toba

lecz ty nie zawsze jestes obok, przeciez

Czasem chcialabym pogadac z kims szczerze oprocz ciebie

W Internecie miala paru znajomych

Lecz jaka maja wartosc skoro nie mozesz spojrzec im w oczy

Ale to sie zmienilo, mowila, ze przez przypadek

Lecz ja wiedzialem, ze nie tym razem

Bylem zazdrosny, ciezko bylo mi jej ufac

Drugi raz nie dam sie oszukac

[x2]

Scenariusz czarny choc dzien jeszcze w pelni

To jedna z historii z zycia wzietych

Nasza milosc to przyklad jak kochac i byc kochanym bez granic

Oboje karmilismy sie nia zanim

ktos znow nie zakochal sie w niej bez granic

A ja nie mialem zamiaru dzielic sie nia za nic

Ona kochala tylko mnie i ja to wiedzialem

Lecz to wszystko ulecialo gdzies jak pamiec

Nic juz nie bylo jak dawniej na pewno

Ja smigalem na hip-hop, ona z nimi na techno

Moj kumpel z jej osiedla mi powiedzial

ze widzial moja panne z jakis typem

hej, chyba cos jest nie tak

sciskali sie w nocy pod jej blokiem

Zadzwonilem do niej potem

powiedzialem - dosyc to jest koniec

Tlumaczyla, ze mieli sie juz wiecej nie spotkac

i ze nie ma nic wazniejszego od nas

Minal jakis czas, ja nie moglem pogodzic sie z faktem

ze ktos oprocz mnie mowil - kocham cie - przez jej sluchawke

Seks juz nie smakowal jak powinien

Spontanicznosc utonela w pustej butelce po winie

Chciala wrocic, gdy odchodzilem plakala

Tez chcialem wrocic, ale wiedzialem, ze to zly zamiar

Przezylismy razem 1/4 swego zycia

Pomysl, jak mocno musze kochac, by to napisac

Milosc, ona miala tak na imie

Boje sie, ze juz nigdy nie bedzie innej

koniec

[x2]

Scenariusz czarny choc dzien jeszcze w pelni

To jedna z historii z zycia wzietych

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found