Malolat - Rap z boiska lyrics
rate mePosluchaj tego kurwa na Ajrona bitach
Niech to smiga juz na listach
To jest rap z boiska, to jest hajs z boiska
Za ten hajs sciga nas policja
Teraz stawiam na rap, wiem w Polsce jest to watpliwe
Jesli nie rap to pohandluje koksem, jakos to odbije
A handluja koksem nawet Ci, ktorym starzy daja hajs na koszulki z krokodylem
Wkurwiam sie, to sie staje modne
Bo handluja juz tu ci, ktorych starzy maja te pieniadze
Oni chca byc jak my, tym ktorym latwo upasc ale ciezko podniesc
A my chcemy byc jak oni i miec to na co dzien
Miec te dziewczyny, ktore oni traktuja jak suki
Te dziewczyny sa wkurwione, dzwonia by ich rzucic
Ci goscie na drugi dzien biora je na zakupy
A wieczorem znow sie beda klocic
Wiesz paru gosci tu handluje zeby miec na ruchy
Zeby kupic sobie buty z lyzwa
Zeby miec na melanz i na ciuchy
A wieczorem jakies dupy sobie wyrwa
Tak niewielu stad hajs inwestuje
A moze lepiej przez dwa lata nie miec i kupic fure
Ja tez tego nie zrobilem i zaluje dzis
Robie rap i handluje by
Wsrod tych ludzi i tych miejscowek zyc
[wsrod tych ludzi i tych miejscowek, ten swiat]
[dillowanie rak nie brudzi]
Calkiem incognito
Gdzie, tu gdzie tysiace blokow
Tu wiele spraw to sekret
Zycie to przykry przekret
W ulicy rytmach
Twarza w twarz z problemami
Nasz swiat nie jest fikcja
Wytlumacz im to
Calkiem incognito
Gdzie, tu gdzie tysiace blokow
Tu wiele spraw to sekret
Zycie to przykry przekret
W ulicy rytmach
Twarza w twarz z problemami
Nasz swiat nie jest fikcja
Wytlumacz im to
Patrz tu, blok za blokiem
Setki szkol, tysiace klatek i tysiace okien
Na rewirach kwiat mlodziezy polskiej
Polska mlodziez w ktorej sila
W ktorej chec zaistnienia sie rozwija
To rap dla niej, ktory dla nas jest bezcenny
Dla wariatow z polskich boisk i osiedli
Gdzie po kolejnej interwencji chlopak przymusowo spedzi
Czas nieokreslony w celi
Znow zapytaja sasiedzi jego matki gdzie jest syn
Sklamie im, jebac tych ktorzy musza wiedziec wszystko
Rap dla ziomkow zeby lepsza byla przyszlosc
Zeby milosc wypelniala nasze domy
Zeby pozyc, zeby to zycie konczyc
Z usmiechem na japie spelniajac sie w rapie
Najlepiej jak potrafie
URS, Emoka, razem razniej
Razem sprawniej, Kafar Dix oddany slusznej sprawie
A wraz z nim kazdy Dix oddany slusznej sprawie
Slusznej sprawie... rap z boiska
Calkiem incognito
Gdzie, tu gdzie tysiace blokow
Tu wiele spraw to sekret
Zycie to przykry przekret
W ulicy rytmach
Twarza w twarz z problemami
Nasz swiat nie jest fikcja
Wytlumacz im to
Calkiem incognito
Gdzie, tu gdzie tysiace blokow
Tu wiele spraw to sekret
Zycie to przykry przekret
W ulicy rytmach
Twarza w twarz z problemami
Nasz swiat nie jest fikcja
Wytlumacz im to
My wciaz w pogoni za lepszej jakosci zyciem
Zeby bylo jak ciuchy lacosty szyte
Wielu nam zazdrosci, ze robimy tu kolejna plyte
Z rapu nie ma forsy, co najwyzej moga cie uslyszec
Kolejny typek chce nagrywac teraz
Bo jest latwiej mu wyrywac suki na imprezach
A te suki sie lansuja, ze przezyly tu z raperem melanz
Jaki raper, sprawdz jego flow
Myslisz, ze to takie latwe, ja tu zapierdalam szosty rok
A te suki nie wiedza nawet, ze to szosty rok
Tak pieprze te suki co leca na moj talent
Ja chce na stale ja lecz nie taka co sie jara, ze tu cos nagralem
Ktos sie pyta znow czemu nie wydaje nic
No to sprawdz ten kawalek, juz to lapiesz kurwa ?
Przestan sie w koncu pytac czy jestem Pezeta bratem
[przyjdz do nas na boisko]
[to refleksje o boisku na ktorym doroslem]
[dwa cztery z ulicy prosto]
[dwoch malolatow z podwojnym przekazem]