Liroy

Liroy - Dlaczego lyrics

rate me

pewnie wszyscy chetnie w morde by mi dali,

ale za co? -czy przeszkadza komus ,ze ja zyje,

ile straca jak przezyje jeszcze kilka lat?

Kiedys skoncza sie te meki ,

kiedys powiem SZACH MAT ,

i pokonam moje meki zachowujac sie jak kat!

Ref: Bede bil ,oczy podbijal,

bede gwalcil i zabijal,

ale za to ede na spokojnie ludzi mijal.

2.Nie poznajesz mnie?

Ja tak samo nie poznaje siebie.

Az w glowie mi sie jebie od tych ludzi i od Ciebie.

Oni mowia ,ze ja jestem mocny tylko w gebie,

i sa w bledzie ,a slowo to jest moje narzedzie.

Idac ulica ludzie w moja strone spogladaja,

cos do mnie maja i do zrozumiania mi to daja.

Naprawde marze by zniknely te falszywe twarze,

ja im pokaze i nawet sam sobie poradze.

Bo mam wladze ,w rece mam mikrofon i go trzymam.

Nieziemskie rymy sadze.

Leszczy coraz wiecej ,ale nie dam sie tej pladze.

Bo mam wladze.

Ref:. Bede bil ,oczy podbijal... 2x

3.Idac ulica ludzie nie przerwanie za mna patrza,

jak przechodze cicho sa ,pozniej za plecami kracza.

Nie chca widziec tego na co patrza.

Byc moze slabo na mnie patrza.

Zapierdal*m dalej po swym torze.

ja odbijam ich niewinne twarze,

normalny chlopak czasem marzy,

moze jestem jakis inny??

Bo dziwnie ubrany ,glowa lysa,

wygladam jak skazany.

Cos Ci powiem! Jestem normalny,

choc kaptor mam na glowie.

Dlaczego widzisz wroga w mej osobie?

Ja nic Ci nie robie ,ja spokojnie ide sobie dalej.

Rymy plyna z mojej glowy stale, wszystko inne wale!

W telewizji wciaz skandale ,a Ty co?

Przypier*alasz sie do mnie? Bo mam szerokie spodnie?

Mi jest tak wygodnie ,a Ty mowisz ,ze tak jest nie modnie.

Gowno Cie to obchodzi. Tak bede Ku*wa chodzic.

Niewiedza klamstwo rodzi -patrz na siebie:

Ja trzymam mikrofon - Tobie sie we lbie j*bie!

Ja mowie prawde - Ty oklamujesz siebie!

Daj spokuj!

Czlowieku ie prorokuj ,jak mnie nie znasz to nie plotkuj!

Ref:. Bede bil ,oczy podbijal... 2x

4.Idac ulica lidzie prawie zawsze mnie wku*wiaja.

Ja na nich sram ,ale oni tez na mnie sraja.

Posluchajcie! ¦wiety spokuj mi dajcie!

i na nerwach mi nie grajcie!

Co sie patrzysz palancie?!

Widok w twoich oczach jest tak bardzo niedorzeczny.

Ja jestem niebezpieczny -jak margines spoleczny.

Myslisz ,ze wydalem sam na siebie wyrok ostateczny,

bo jestem gowniarzem i nic w zyciu nie osiagne?

Za mna ,po mnie? Mozesz myslec to co chcesz,

nie obchodzi mnie to wcale, twoje zdanie o mnie wale.

Gandzie pale i palic nie przestane.

Pije z chlopakami nie z zulami pod sklepami.

A Ty co?! Bronisz sie mendami ,ketegostaszystami.

Nie moge tego zniesc, kiedys wkurzysz moja piesc!

Nie pokonasz nas ,bo nas laczy wiez!

Ref:. Bede bil ,oczy podbijal... 2x

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found