Leszek Wojtowicz

Leszek Wojtowicz - Moja Litania lyrics

rate me

W ktora slepa skierujesz ulice

Ile razy palce sobie przytne

Nim sie wreszcie klamki uchwyce

By otworzyc drzwi do twego serca

Ktore przeszlo juz tyle zawalow

Czy nikogo wiecej nie obudza

W twym imieniu oddane wystrzaly

Nie pragne wcale bys byla wielka

Zbrojna po zeby od morza do morza

I nie chce takze by cie uwazano

Za perle swiata i wybranke Boga

Chce tylko domu w twoich granicach

Bez lokatorow stukajacych w sciany

Gdy ktos chce troche glosniej zaspiewac

O sprawach ktore wszyscy znamy

Jakim ludziom jeszcze pozwolisz

By twym mozgiem byli i sumieniem

Kto z przyjaciol pokaze mi blachy

Kladac reke na moim ramieniu

Czy twoj jezyk nadal pozostanie

Arcyszyfrem nie do rozwiazania

Czy naprawde zaczelas odpowiadac

Na najprostsze zadane pytania

Nie pragne wcale bys byla wielka

Zbrojna po zeby od morza do morza

I nie chce takze by cie uwazano

Za perle swiata i wybranke Boga

Chce tylko domu w twoich granicach

Bez lokatorow stukajacych w sciany

Gdy ktos chce troche glosniej zaspiewac

O sprawach ktore wszyscy znamy

Ile razy swoja twarz ukryjesz

Za zaslona flag i transparentow

Ile lat bedziesz mi przypominac

Rozpedzony burza wrak okretu

Ta litania sie do ciebie modle

Bardzo bliska jestes i daleka

Ale jest cos takiego w tobie

Ze pomimo wszystko wierze czekam

Nie pragne wcale bys byla wielka

Zbrojna po zeby od morza do morza

I nie chce takze by cie uwazano

Za perle swiata i wybranke Boga

Chce tylko domu w twoich granicach

Bez lokatorow stukajacych w sciany

Gdy ktos chce troche glosniej zaspiewac

O sprawach ktore wszyscy znamy

Jaki jeszcze numer mi wytniesz

W ktora slepa skierujesz ulice

Ile razy palce sobie przytne

Nim sie wreszcie klamki uchwyce

Jaki jeszcze numer mi wytniesz...

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found