Krzysztof Piasecki - Hotel kalifornia lyrics
rate mejadlo sie byle co,
kupowalo sie kwiaty dziewczynom,
i do parku sie szlo...
Czytalo sie Stachure,
i ogladalo "Rejs",
wyjezdzalo czasem sie w gory,
szukajac mniej szarych miejsc...
Sluchalo sie ITR-u,
a czasem RWE,
w gazetach towarzysz Gierek,
nadawal sprawom bieg...
Kolejka do mieszkania,
na talon maly fiat,
zebrania, narady, zebrania,
a za kurtyna swiat...
Az ktos przywiozl hotel Kalifornia,
i jakbys ujrzal swit (i jakbys ujrzal swit),
a mrok ze wschodu znikl,
kiedy sluchales hotelu Kalifornia,
wchodziles w taki stan,
jakbys byl z nimi tam...
Na Wajde sie chodzilo,
wystawalo sie po chleb,
przezywalo sie pierwsza milosc,
i dostawalo w leb.
W gazetach rzad i partia,
a w podziemiu KOR,
jeden kolega wariat,
drugi wysoko stad...
Nie mozesz tego wiedziec,
mlodziku z radia fm,
kiedy za szyba studia siedzisz,
nadajac utwor ten.
Dla ciebie to tylko staroc,
dla nas to swiety Graal,
dajmy brzmiec tym gitarom,
i orlom wzniesc sie daj.
Nie przerywaj hotelu Kalifornia,
niech gitarzysta tnie (niech gitarzysta tnie),
tak az uniesie cie,
do naszego hotelu Kalifornia,
tam gdzie bedziemy zyc,
gdy juz skonczymy byc...