Korek

Korek - Bal u Pana Boga lyrics

rate me

Pewnej wiosny z Paryza Ci przyslano ten wzor

W sukni tej powloczystej bylas taka nieziemska

Jak daleka ksiezniczka z kraju basni i zlud

W tej miescinie polsennej wiecznie snilas o balu

O karetach, o salach, gdzie muzyka i blask

I jak czesto nocami w rozjarzonym Wersalu

Piekny ksiaze w ramionach oszalamial Cie walc

Ta przeludna miescina zadnych balow nie znala

Zadnych karet, salonow, gdzie Twych stop krazyl roj

Biegly lata i zwiedla Twoja suknia wspaniala

Ten wysniony, wymarzony, paryski ten stroj

Lecz sie wreszcie ziscily Twoje sny o tym niebie

Mialas suknie na sobie, w rekach fiolki i bez

I dwaj czarni panowie, ktorzy przyszli po Ciebie

W wielkiej czarnej karecie powiezli Cie gdzies

Wialy sie pioropusze slepym koniom na glowe

Dym kadzidla nad Toba unosil sie w dal

Tak wiosna ta w karecie rzadowej

Pojechalas do Boga, do Boga na bal

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found