Konrad Materna

Konrad Materna - Skala lyrics

rate me

Roztarlem w dloniach poranny brzask.

Dzien budzil oko powieka kryte.

Tak powracalem do Bozych lask.

Noc mnie kamieniem okryla ciemnym,

Wiec dziekowalem za kawal mchu.

Nie strach spac bylo pod stosem kamiennym,

By ranek znowu moc powitac tu.

Wiec wstawaj, wstawaj, na Ciebie czeka skala!

Wiec wstawaj juz i idz odcisnac slad.

Dni krotkie, noce zle i szansa mala,

Wiec pnij sie tam, gdzie spi szarotki kwiat.

Pod sloncem pierwszy raz, gdzies od tygodnia

Moj szlak i orla lot przecinal sie.

Tam, w wiecznym cieniu Twa zgasla pochodnia

I krzyk, co zamarzl gdzies w wieczornej mgle.

Wczoraj nazwani, Niepokonani,

Dzis nie wrociliscie na noc do gniazd.

Hej, Wy, mijani na mojej grani,

Isc czas, daleki szlak od dolin do gwiazd.

Hej, wstawaj, wstawaj, na Ciebie czeka skala!

Hej, wstawaj juz i idz odcisnac slad.

Dni krotkie, noce zle i szansa mala,

Wiec pnij sie tam, gdzie spi szarotki kwiat.

Hej, wstawaj, wstawaj, na Ciebie czeka skala!

Hej, wstawaj juz i idz odcisnac slad.

Dni krotkie, noce zle i szansa mala,

Wiec pnij sie tam, gdzie spi szarotki kwiat.

Dni krotkie, noce zle i szansa mala,

Wiec pnij sie tam, gdzie spi szarotki kwiat.

slowa: Konrad Materna; muzyka: org. mel. irl.

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found