Kim Nowak - Spacer lyrics
rate meto nie moglo sie wydarzyc
pot splywa i kapie
z pomarszczonej suchej twarzy
a slonce pali pali
jakby ziemia miala zaraz peknac
on ma ogien w oczach
ona ma dlonie smukle i chlodne
sa sami na ogromnej plazy
moze jest gladkie i nieruchome
on czuje sie jak po jakis mocnych lekach
ma podpowiekami pozar
popiol ma na rzesach
ogromny upal zar to niemozliwe
to nie moglo sie wydarzyc
a slonce pali pali
jakby ziemia miala zaraz peknac
ona kladzie biale cialo na rozgrzany piasek
mowi:
chodzmy w morze chodzmy w wode
chodzmy na podwodny spacer
on wstaje rozciaga swoje stare kosci
wchodzi po szyje w wode patrzac jej
gleboko w oczy
ociera sie o jego plecy
zamiast rak ma pletwy
plynie za nia
traci oddech dretwieja mu nogi
biale swiatlo razi jego oczy
ogromny upal zar to niemozliwe
to nie moglo sie wydarzyc
rano fale wyrzucaja sine cialo
cialo lezy na miejscowej plazy
a slonce pali pali
jakby ziemia miala zaraz peknac