Joanna Liszowska - Ciecie lyrics
rate memuzyka: Jerzy Satanowski
Twarz blazna rozplaszczona na witrynie
Podglada cie, kobiecy manekinie
A od szkarlatu twoich warg
Blazenski poczerwienial kark
Ukradnie kiedys noge ci w zamecie
Chichocac albo lkajac
C i e c i e !
Na dlugim, szarym, waskim switu moscie
Pol nocy stoja jacys smutni goscie
Czekaja tak na pierwszy blysk
A potem glowa w dol - bryzg!
To rzeka czarna wola do nich - chce cie
£opoca im nogawki
C i e c i e !
Ta winda, ktora co dzien zjezdzasz na dol
Pewnego dnia opusci ziemski padol
Trzy pietra minie, potem pol
A potem parter, ciagle w dol
Ktos powie milo, widzac twe napiecie:
Witamy pana w piekle
C i e c i e !
Odejdzcie, sam zostane na okrecie
C i e c i e !
A teraz trzeba duzo, duzo snu
C i e c i e !
Przez pol!