Jerzy Porebski - Cztery piwka lyrics
rate meDroga nie byla krotka,
A po dwoch dobach albo mniej,
Juz sie skonczyla wodka.
"Do brydza!" - krzyknal Siwy Flak
I z miejsca rzekl - "Dwa piki",
A ochmistrz w "telewizor" wlal
Nie byle jakie siki.
Cztery piwka na stol, w popielniczke pet,
Jakas Dame rozesmiana Krol przytuli wnet.
Gdzies miedzy palcami sennie plynie czas.
Czwarta reka, Krola bije As.
A w karcie tylko jeden As
I nic poza tym nie ma,
Ale nie powiem przecie - "Pas",
Moze zagraja szlema?
"Kontra" - mu rzeklem, taki bluff,
By nieco spuscil z tonu,
A Fred mu na to - "Cztery trefl!"
Przywalil bez pardonu.
A "moj" w dwa palce obtarl nos,
To znaczy: nie ma nic...
I wtedy Flak, podnoszac glos,
Powiedzial - "Cztery pik!"
I kiedy jeszcze cztery Krole
Pokazal mu jak trza,
To Fred, z renonsem - "Siedem pik" -
Powiedzial - "Niech gra Flak!"
A ja mu - "Kontra", on mi - "Re",
Ja czuje pelen luz,
Bo widze w moich kartach, ze
Jest atutowy tuz.
Wiec strzelam! Kiedy karty Fred
Wylozyl mu na blat,
To kazdy mogl zobaczyc, jak
Siwego Flaka trafia szlag.
Juz nie pamietam, ile dni
W miesiace zlozyl czas,
Morszczuki dosyc dobrze szly
I gralo sie nie raz,
Lecz nigdy wiecej Siwy Flak,
Klne na jumprowe wszy,
Chocbys go prosil tak czy siak,
Nie zasiadl juz do gry!
W popielniczke pet, cztery piwka na stol,
Juz tej Damy rozesmianej nie przytuli Krol.
Gdzies nam sie zapodzial atutowy As,
Tego Szlema z nami wygral czas.
Cztery piwka na stol, w popielniczke pet,
Jakas Dame rozesmiana Krol przytuli wnet.
Gdzies miedzy palcami sennie plynie czas.
Czwarta reka, Krola bije As