Jelesnia - Raz, dwa, trzy lyrics
rate meRetoryczne pytanie, bez zadnego sensu
Snuje glebokie przemyslenia do tematu zaistnienia,
Nie rozumiem problemu globalnego ocieplenia
Zostaje mi wiec tylko czekac na sensowny rozwoj zdarzen,
Konkretny bilans moich wszystkich rozwazen
Standardowo i klasycznie czesto marnuje czas,
Sama smieje sie sobie w twarz,
Mysle sobie 'mowisz, masz'
Ustalam wlasne zasady, na to nie ma juz rady,
Zarozumiala optymistka,
Z definicji egoistka
Lecz co by sie nie dzialo, zawsze bedzie fantastycznie
W kazdym momencie wielce optymistycznie
Bo po co sie przejmowac, zamartwiac i frasowac,
Jak i tak za pewien czas wszystko odejdzie w zapomniane,
Bedzie co ma byc,
Bedzie co nam dane
Ref: Jak raz, dwa, trzy i trzy, dwa, raz
Jak psalm Rubika i jak Paktofonika
Jestes Bogiem, uswiadom to sobie
Zycie jest twoim najwiekszym nalogiem
2. Pamiec kazdej lekcji odchodzi w zapomniane
Pamiec klasyki, prawa zaniechane
Bo w zyciu nie da sie wszystkiego ustawic i przewidziec
Nie mozesz zycia zastapic swoim planem
Ani spisac regulaminu, kodeksu, instrukcji
A kazde moje slowo jest pojeciem wzglednym
Inteligencji poziomem dosc przecietnym
Nie dbam o szczegoly,
Czy powiem bo, czy tudziez,
Na dalsza mete to nie ma znaczenia
Mam pewne zasady, ale nie jest ich zbyt wiele
Nie wszedzie dopisze ciekawe zakonczenie
Niewiele jest mi potrzebne do istnienia...
Ref
Nie rozrozniam kolorow,
Sama nie umiem dokonywac wyborow
Mam dwoje z matematyki
I nie znosze Myszki Miki
Mam w tylku trzy kolczyki
I trzech wujkow z Ameryki
Lecz czy to w ogole powinno kogos obchodzic?
Ja to ja, ta zasada nigdy nie zawodzi
Ref