Jan Kaczmarek - Kurna chata lyrics
rate meZwyczajna izba zbita z prostych desek
Zeby sie odciac od calego swiata
Od paragonow, paragrafow i wywieszek
Zaszyc sie w kacie w kupie lisci
Tak, zeby tylko koniec nosa bylo widac
Nic nie zamiatac, nic nie czyscic
Nie kombinowac, co sie jeszcze moze przydac
Kielkuje tu i tam tymotka
Na klepisku rosnie czterolistna koniczyna
Nie mysli sie o scisku, o wycisku
Nic sie o czternastej nie zaczyna
Wolno grubieja ci paluszki
I wolno rosna kedzierzawej brody pukle
Niszczeja zgrzebne ciuszki
A tobie nie zal nadziewanych paczkow z lukrem
A mnie sie marzy kurna chata
I trzaskajace w kurnym piecu smolne pienki
I dochodzacy glos kolegow
"Pojdzmy wszyscy do stajenki..."
Gdzies tam prezydent zbiegl w szlafroku
Gdzies tam przyjeli jako wskaznik stope zysku
Piec wizyt, szesc wyrokow
Ktos przez pomylke rekord swiata pobil w dysku
A tu tymotka wprost z podlogi
Strzela w niebo i lwie paszcze rosna dzikie
I sercu drogiej nie masz tu zalogi
Tutaj mozesz sie nie liczyc z nikim
Budzi cie lesnych ptaszat duet
Wiec sie przeciagasz,
a stwierdziwszy ssanie w dolku
Przyswajasz razowa bule
I zaraz lzej ci na tym ziemskim lez padolku