Jacek Zwozniak - Ragazzo da Napoli lyrics
rate meNa sam trotuar wjechal kolami,
Nosem prezent poczulas, juz taka jestes czula,
Ze pomyslalas o nim "bel ami".
On ciemny byl na twarzy, a prezent ci sie marzyl,
Za dziesiec centow torba w Peweksie.
Ty mialas cztery zlote, on proponowal hotel
I nie musialas zameldowac sie.
Ty z nim poszlas w ciemno damo bez matury,
Koza ma prezencje lepsza nizli ty.
Czemu smutna mine masz i wzrok ponury,
Ciao bambina, spadaj mala, tam sa drzwi!
On mial w kieszeni paszport, sprawdzilas a wiec znasz to,
Lecz on nie sprawdzil, ile ty masz lat.
On mowil "bella bionda", a popatrz, jak wygladasz,
Te wlosy masz jak len, co w bloto wpadl.
Jak w oczy spojrzysz teraz swojego prezentera,
Co dyskoteke robi i ma styl.
Stracilas fatyganta, chcial kupic ci trabanta,
Czy warto bylo za tych pare chwil?
Twoj ragazzo forda capri ci nie kupi,
"Buona notte" pewnie tez nie powie ci.
Jeszcze wierzysz, ze dla ciebie spiewa Drupi
Ciao bambina, spadaj mala, tam sa drzwi.
Poznalas Europe, wiec nie mow do mnie "kotek"
Ja nie wiem, co volkswagen, a co ford,
Nie jestem tak bogaty, nie wezme cie do chaty
I przestan mnie nazywac "my sweet lord".
Ty nie bedziesz moja Julia Capuletti,
Inny wszak niz ja Romeo ci sie sni,
W zadnym calu nie wygladam jak spaghetti,
Ciao bambina, spadaj mala, tam sa drzwi.
Gdy ci pizze stawial rzekl "Prego, mangiare"
To pamietac bedziesz po kres swoich dni,
Teskniac za nim, jak zlotowka za dolarem.
Ciao bambina, spadaj mala, tam sa drzwi.