Jacek Mazanec i kapela za piec dwunasta - Stukawka lyrics
rate mei juz nie musial zdazyc na czas
a wszechmogacy dal bezmyslnie
nie bardzo wielkie, ale w sam raz
ale w sam raz
wtedy przeplynie przeze mnie pustka
zada pytanie a nawet pol
po czesci proza po czesci wierszem
w przestrzen rzucone, czyli na stol
czyli na stol.
dlaczego mi stuka?
na wietrze stukawka
dlaczego mi fruwa?
frywolna zabawka
dlaczego mnie gryzie?
dlaczego i gdzie?
a rodza sie drogi
dla mojej stonogi
nad Tybrem wypadki
bez mej Honoratki
dlaczego, dlaczego?
zle, zle, zle, zle...
Zeby tak kiedys zdziecinnial czlowiek
nie od kolyski, ale do gwiazd
i odkryl w sobie taka niewinnosc
z ktora piekniejszy staje sie swiat
staje sie swiat
i w tym zdziwieniu w tym zachwyceniu
slowo ma kolor, zapach, ma tresc
a w tym bladzeniu, dzisiaj – bzdurzeniu
daj panie czasem napisac wiersz
napisac wiersz.
a teraz mi stuka?
na wietrze stukawka
a teraz mi fruwa?
frywolna zabawka
a teraz mnie gryzie?
a teraz i tam
a rodza sie drogi
dla mojej stonogi
nad Tybrem wypadki
bez mej Honoratki...
poczekam, poczekam
na wiersz, poczekam
na wiersz, poczekam
na wiersz, poczekam
na wiersz...