Jacek Mazanec i kapela za piec dwunasta

Jacek Mazanec i kapela za piec dwunasta - Historia z odwiecznym banalem lyrics

rate me

bez pospiechu za to strojnie.

Chyba miala garsc usmiechow,

od wiewiorek wor orzechow.

Zapachnialo w kolo mieta,

chyba bylo jakies swieto.

Nie pamietam,

nie pamietam...

Przyszla zwiewna, troche spiewna,

niebogata i niebiedna,

moze troche zawstydzona,

ze nie pierwsza i nie zona.

I zakwitla wiosna majem,

moze przez nia, moze dla niej.

Nie pamietam,

nie pamietam...

Przyszla z bajki jak krolewna,

rozbawiona i weselna.

Zaprosila swiat do tanca,

wirowalem z nia w takt walca.

A w tym tancu nad tancami,

sny plataly sie z gwiazdami.

To pamietam,

to pamietam...

Poszla sobie jak deszcz padal,

takie zycie, taki banal.

Zostal po niej koncert swierszczy,

pare dlugow, glupi wierszyk.

I uparta mysl o swicie,

czy istnieje bez niej zycie?

Nie pamietam,

nie pamietam,

nie pamietam …

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found