Na Bani - Deesis lyrics
rate meNad ciemnym strumieniem niebo sie zamyka
Tam buk rosochatym zakrywa konarem
Mogily, ktorych nawet wiatr unika
Dla oczu ukryty - niedostrzegly wzrokiem
Jedyny slad wymarlej sadyby -
Gasnaca drozyna spleciona z potokiem
Jakby nie byla - odeszla jak gdyby
Porosly drzewa, gdzie umarly chaty
Zamknely sie cerkwi widmowe wierzeje
Opuscil siolo Chrystus Pantokrator
Zgiety w pol krzyz samotnie niszczeje
Na przekor podniesmy ku niebu ektenie
Na prozno blagajmy blogoslawienia
Za £emkowyne modlmy sie daremnie
Moze dostapimy jeszcze Przebostwienia
Mgly poruszymy swietym wozduchem
Chramowe ikony podniesiemy z pylu
Obudzimy chory naszej wiary kruchej
Hospody pomyluj! Hospody pomyluj! Hospody pomyluj!
Dlaczego przestalem byc Rusnakom bratem
Chociaz wzorem dla nas te same hermeneje
Dokad ulecialy cheruby skrzydlate
Czemu plomien w oczach juz duszy nie grzeje?
Slupy dymu z nagla podparly ciezkie chmury
Gdy od nieba dzielil nas tylko ikonostas
Umilkly w bolu niewzruszone gory -
Jedyne, ktore mialy tu pozostac
Ku czyjej chwale wzniosly sie pochodnie
Calopalne ofiary dla ktorego Boga
Jacyz to swieci tej krwi byli glodni
W jakim obrzadku ojcow kto pochowal?
Na przekor podniesmy ku niebu ektenie
Na prozno blagajmy blogoslawienia
Za £emkowyne modlmy sie daremnie
Moze dostapimy jeszcze Przebostwienia
Mgly poruszymy swietym wozduchem
Chramowe ikony podniesiemy z pylu
Obudzimy chory naszej wiary kruchej
Hospody pomyluj! Hospody pomyluj!
Na plecach wysoko poniesmy ektenie
Chociaz niegodnismy blogoslawienia
Odprawmy na szczytach pokute zmeczeniem
Moze doprosimy sie tym przebaczenia
Mgly poruszymy swietym wozduchem
Chramowe ikony podniesiemy z pylu
Obudzimy chory naszej wiary kruchej
Hospody pomyluj! Hospody pomyluj!