Boleslaw Lesman - Garbus lyrics
rate meW pogode i babie lato.
Garbaty zywot mial istnie,
I smierc ma istnie garbata.
Mrze w drodze, w mgiel upowiciu,
Jakby basn trudna rozstrzygal,
A nic nie robil w tym zyciu,
Jeno garb dzwigal i dzwigal.
Tym garbem zebral i tanczyl,
Tym garbem dumal i roil,
Do snu na plecach go nianczyl,
Krwia wlasna karmil i poil.
A teraz smierc sobie skarbi,
W jej mrok wydluzyl juz szyje,
Jeno garb jeszcze sie garbi,
Pokatnie zyje i tyje.
Przezyl swojego wielblada
O rowna swej tuszy chwile,
Nieboszczyk ciemnosc oglada,
A on - te w sloncu motyle.
I do zmarlego dzwigacza
Powiada, grozac swa kloda:
"Co ten twoj upor oznacza,
Zes w poprzek legl mi przegroda?
Czys w mgle potracil kolana?
Czys snem pomiazdzyl swe nogi?
Po cos mie bral na barana,
By zgubic droge w pol drogi?
Czemus lbem utkwil na cieniu?
Z trudem w twych barach sie mieszcze!
Ciekawym, wieczysty leniu,
Dokad poniesiesz mnie jeszcze?"