Halina Kunicka - Orkiestry dete lyrics
rate meNiby nic, a tak to sie zaczelo,
niby nic, zwyczajne "pa pa pa".
Jest w orkiestrach detych jakas sila,
bo to bylo tak:
Babcia stala na balkonie, dolem dziadek defilowal,
ledwie go ujrzala, nieomal zemdlala: skrapiac trzeba bylo skronie.
Dziadek z miejsca zmylil noge, pojal: czas rozpoczac dzielo!
Stanal pod balkonem, huknal jej puzonem, no i tak to sie zaczelo
Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .
Niby nic, a tak to sie zaczelo,
niby nic, zwyczajne "pa pa pa".
Jest w orkiestrach detych jakas sila,
bo znow bylo tak:
Mama stala na balkonie, dolem tatus defilowal,
ledwie go ujrzala, nieomal zemdlala: skrapiac trzeba bylo skronie.
Papcio z miejsca zmylil noge, poczul, jak go cos natchnelo.
Stanal pod balkonem, huknal jej puzonem i tak podjal dziadka dzielo.
Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .
Niby nic, a tak to sie zaczelo,
niby nic, zwyczajne "pa pa pa".
Jest w orkiestrach detych jakas sila,
lecz ich dzisiaj brak!
Prozno bowiem na balkonie, czekam by ktos defilowal,
zebym go ujrzala, nieomal zemdlala, by mi nacierano skronie...
Zeby z miejsca zmylil noge, tak jak tamtym sie zdarzylo,
stanal pod balkonem, huknal mi puzonem, by mi takze sie spelnilo.
Stanal pod balkonem, huknal mi puzonem, by mi takze sie spelnilo.
Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .