Grammatik - Rozmowa lyrics
rate mew momencie upadku oddaje hold swoim czynom,
to sie staje w sekundzie nie jest godzina
chlopak na rozdrozu obarczajacy sie wina
wszystko przesloniete czarna kurtyna mysli gina,
odeszlo to co bylo rutyna posrod ludzi, co dla mnie zyja
znajda slowo opatrza moje rany
czlowiek nigdy nie jest spisany na straty.
Moja historie znasz doskonale
wiesz kim jestem nieraz z Toba Rozmawialem
znasz to miejsce na pamiec, zbyt czesto tu bylem
w powietrzu od emocji za gesto tak zyje
i spiewam swoje piesni samotnosci
piesni o wolnosci mysle jak moglbym stac sie lepszy
brudne serce brudne rece trzeba sie godzic
ze chcesz mowic ale nikogo nic to nie obchodzi (nie obchodzi nie)
albo nie umiesz albo zycie tak sprawilo
ze nic nie powiesz i ukryjesz wszystko nawet milosc
daj zdrowie moim bliskim dla mnie tylko troche sily
moze troche mniej poczucia winy wiem ze Cie zdradzam i slucham pokus
trace kontrole nie umiem stac z boku
i mysle ile jeszcze mam kredytu w twoim sercu
polamany ludzik bez Ciebie wszystko nie ma sensu
// Do Ciebie piesnia wolam panie, Do Ciebie wznosze dzisiaj glos //
Kiedys prosilem zebys tylko mnie uchowal
a dzis prosze Ciebie Boze spraw bym wszystkiemu podolal
wciaz zyje szybko i nie Patrze na zakrety
tak czesto sie gubie i wypuszczam z rak szczescie
lata mijaja a ja wciaz na ustach z piesnia
bliscy sie dziwia i drza o moja przyszlosc
blizny z przeszlosc powinny otwierac oczy
a ja jestem slepcem ktory stapa po cienkim lodzie
chce wiedziec wiecej i uwolnic sie od pokus
zeby kazdy dzien byl dobry nieskalany w zaden sposob
spokojnie chce oddychac i nie dusic sie ze soba
by swiat w moich oczach wciaz wygladal kolorowo
rozdarty czlowiek przeciez znasz to doskonale
byles przy mnie gdy zawladnal kiedys mna zyciowy balet
bylem na dole i odwazylem sie prosic,
dzis znow przychodze chociaz wiem ze masz mnie dosyc
grzechow bylo wiele dobrze wiem nie jestem ¦wiety
jestem jedynie czlowiekiem i caly czas popelniam bledy
wielu odpuscilo i dalo sobie spokoj
ja prosze o druga szanse badz na kazdym kroku....
// Ty chlebem, ptakiem sloncem mozesz byc wiec kamieniem nie badz mi... //