GjN feat. Paluch, Dj Gondek - Nie zostawiaj mnie lyrics
rate meStudio bez nazwy, bez nazwisk plyta
Ona poznala go tak, jak jego kumpli
Czyli po znajomosciach jej najblizszej przyjaciolki
Weszli do srodka, maly klubik w centrum
Zbyt duzo ludzi, postali chwile w miejscu
On sie jej przygladal, ona spokojna na zewnatrz
W srodku nie juz bo cos ma w tym swoim spojrzeniu
Do tanca ja poprosil, choc Hakiel z niego zaden,
A ona z Cichopek to miala biust, nie taniec
Deptal jej po stopie, coz, to jest na czasie
Bawili tak sie tu, co sobote razem
Z tego co wiem, mieli potem zwiazek krotki
Choc mowili sobie jednego drugie nie opusci
Studia w Rzeszowie, wciagla go wodka troche
Potem zaczal wachac rozne gowna chore
Przestala ona sie liczyc, choc chciala byc, zyc z miloscia
Skonczylo sie w jej rodzinie, jak na nia reke podnosil
Jeszcze kochala, dla niego Anglia-wyjazd
Ona dochodzila do siebie, przez trzy miesiace chyba
On liczyl pieniadze, tyral na budowie
I nie myslal o niej, choc pustke mial w sobie
Ten kolo wraca po trzech latach,
No bo chce odnalezc po to, zeby byc razem
Klopot to nie facet z nia
Co, miala tu czekac az tamten sie ogarnie?
Tak latwo nie ma, jak wiesz
On sobota, ten sam klub gdzie ja poznal
Wypil juz kilka stow, kiedy weszla ona
Wstal, chcial podejsc, pocalowac, lub przytulic chociaz
Moze to znieczuli mu ta pustke od srodka
Ale gdy juz podchodzil, spojrzala mu w oczy,
Jakby go nie znala, choc pamietala o tym, co zrobil
Myslal, ze Anglia jakos zalagodzi,
A Anglia dala jej czas, by czesc zagoic z ran
Wrocil do baru sam i sie upil patrzac, jak ona sie tuli w czyjes ramiona
Na zlosc? Nie bardzo, bo tamten typ to jej maz
On nim moglby byc, gdyby nie wyjechal stad
Wyszedl z klubu, raczej wybiegl, gubiac bluze Fubu
Wpadl na ulice, potracilo go srebrne BMW
Zmrozilo mu serce, ze zginal
Nikt nie podszedl, czemu?
Zostal sam, krzyczac: "Nie zostawiaj mnie samemu"