Gandi Ganda - Przeciw politykom lyrics
rate megdybym wiedzial ze zarobie na tym a nie strace
bo takie mamy wladze i nie poradze sobie z tym narazie
wiec puszczam dym i dalej po projekcie laze
ze mna jest rym, ulica i jej brudne tatuaze
utkwilem w tym ,jestem wydarzen tutaj kronikarzem
ty pytasz w czym a ja ci mowie
ze w krainie niespelnionych marzen
teraz nawija Gandzior pies uliczny
przyczajony wrog publiczny
nasadzony na ten system anemiczny
krajobraz kraju nie jest sliczny
obawy czasem strach paniczny
i pytanie co sie stanie jutro
czy bede musial komus jebnac ciuchy
czy kupie sobie futro
przyszlosc widze czarna i okrutna
mine mam smutna, kiedy patrze na tych ludzi
kiedy narod sie obudzi i spostrzeze
ze politycy to banda zlodziei smierdzaca
w chuja mogaca nas zrobic
lezacego jest najlepiej dobic
oni wiedza jak to robic
jak sie dorobic na wyborcach
operujecie na niewlasciwych wzorcach
lepiej przejd¬cie sie po dworcach
spicie na dolcach a tam ludzie na chodniku
jeden stoi kiwa sie lecz nie do bitu
zycie zniszczylo goscia od korzeni do sufitu
bo jak tu przezyc bez profitu, bez kitu
nie kazdy moze myslec o dobrym wyniku
w swiecie ktory sprawia problemow bez liku
dlatego wciaz dajemy piku liku
na pelnym pyku, na pelnym pyku
[x2]
Polityka z zalozenia jest oparta na klamstwie
zyjesz w tej szarej warstwie, chcesz polegac na panstwie
jeden czlowiek na nich liczy wszyscy jestesmy w klatce
wiekszosc liczy na zyski, wiekszosc ma lepkie palce
ty masz za to wiezienie, a on kurwa wakacje, a on kurwa wakacje
Moj wzrok nie dosiega tam gdzie politycy kradna
eksterminuja ludzi pociagaja na dno
lecz tu kazda malwersacja jest widoczna, to ulica
chcesz nas przekrecic to zalaczy sie kurwica
przyjmujacych patrzysz haracz, bede twa zmora
sprzedajny polityku skonczysz jak Aldo Moro
na ulicy sie zaczelo, wszytko skonczy sie tutaj
life is brutal, to pokuta, mozesz dostac w ryj z buta
wszytko to zobaczyc mozna z bloku mego okna
przyjd¬ do mnie na podworko w cztery oczy sie spotkaj
chcialbys poczuc ten syf? gwarantuje ci, ze nie
bieda nie jest ciekawa, trudny dzieciak to wie
chcialbys poczuc ten lot? nie sadze skurwysynu
wsrod szukajacych dymu nie wprowadzisz tu rezimu
a ja co dzien widze ludzi gotowych tutaj umrzec
a ty w poselskim biurze chlejesz wode, co za tchorze
nie chcialbym byc w twej skorze choc przez moment
kiedy ludzie straca cierpliwosc i z zacisnieta piescia
wybiegna na ulice gdzie rozpeta sie pieklo
poczujesz ludzki gniew, poczujesz sie cienko
bo to nie ja ich krzywdze tylko ty, ja wciaz to widze
rdzawy smak farby w ustach to juz nie zarty
jestem otwarty, konfrontacja wciaz anty
przeciwne politykom wszystkie hip-hopowe bandy
Polityka z zalozenia jest oparta na klamstwie
zyjesz w tej szarej warstwie, chcesz polegac na panstwie
jeden czlowiek na nich liczy wszyscy jestesmy w klatce
wiekszosc liczy na zyski, wiekszosc ma lepkie palce
ty masz za to wiezienie, a on kurwa wakacje, a on kurwa wakacje
Kij w morde kurwom przy rzadowym stoliku
ej polityku obiecujesz nam, ze sie poprawi
a jak narazie to nas trawi prywata i biurokracja
wykryta kolejna korupcyjna akcja
jakis sprzedany przetarg nasze glosy to narracja
slowa krytyki dla waszej brudnej polityki
emeryci i rencisci pojechani po calosci
doczekali sie nareszcie spokojnej starosci
szkoda tylko, ze przy chlebie i zupie na kosci
od wiekow nic sie nie zmienilo
troska o wlasne korzysci dobro narodu przycmilo
nie liczycie sie w ogole z szara masa
dla was sie licza tylko typy z kasa i dziwki z klasa
pierdole wasze obietnice, wpadnijcie na dzielnice
niedlugo opodatkujecie piaskownice
byle latac budzetowa dziure ktora sami robicie
my na tym bicie bunt wznosimy
wkurwia mnie to juz wiec konczymy, ale jeszcze powrocimy
spokoj, obraz zaklocimy, NLB, SLU nadchodzimy
to dla moich wszystkich ziomkow i calej rodziny
[x2]
Polityka z zalozenia jest oparta na klamstwie
zyjesz w tej szarej warstwie, chcesz polegac na panstwie
jeden czlowiek na nich liczy wszyscy jestesmy w klatce
wiekszosc liczy na zyski, wiekszosc ma lepkie palce
ty masz za to wiezienie, a on kurwa wakacje, a on kurwa wakacje
Ja puszczam dym jestem wydarzen tutaj kronikarzem
jak skurwysyn dla rzadu w oczy niespelnionych ludzi twarze
dla mnie to mlyn, ktorego sprawcy podlegaja spoleczenstwa karze
w koncu zamienia slowo w czyn i wtedy polityku sie okaze, ha