Forteca - Katyn lyrics
rate meBy w obecnosci kata
Nie mogly sie wzniesc blagalnie
Do Boga i do swiata.
Zakneblowano usta!
By w tej katynskiej nocy
Nie mogly wolac o litosc
Ni wezwac znikad pomocy.
W podartym jenieckim plaszczu
Martwa do rowu zepchnieto
I zasypano ziemia
Krwia na wskros przesiaknieta.
By zmartwychwstac nie mogla,
Ni znaku dac o sobie
I na zawsze zostala
W tym katynskim grobie.
Bo tylko swit, ktory wstawal
Na ksztalt rozowej pochodni
Moglby wyjawic swiatu
Sekret ponurej zbrodni...
Bo tylko drzewa nad grobem
Stojace niby gromnice
Moglyby lisci szelestem
Wyszumiec te tajemnice.
Bo tylko ta ziemia milczaca,
Kryjaca jenieckie ciala,
Wyznac okrutna prawde
Moglaby, gdyby umiala...
Ref: Tej nocy zgladzono wolnosc w tym katynskim lesie
Zdradzieckim strzalem w czaszke pokwitowano Wrzesien
Minely od tego czasu,
Od owych chwil straszliwych?
A sprawiedliwosc milczy,
Nie ma jej widac wsrod zywych.
Widac we wspolnym grobie
Legla przeszyta kulami -
Jak inni - z kneblem na ustach,
Z zawiazanymi oczami.
Bo jesli jej nie zabrala,
Nie skryla katynska gleba,
Gdy zywa - czemu nie wola,
Nie krzyczy o pomste do nieba?
Czemu - jezeli istnieje -
Nie wstrzasnie sumieniem swiata?
Czemu nie tropi, nie sciga,
Nie sadzi, nie karze kata?
Ref: Tej nocy...
Dzis jeno ptaki smutku
W lesie zawodza zalosnie,
Jak gdyby pamietaly
O tej katynskiej wiosnie.
Jak gdyby wypatrywaly
Wsrod lesnego podszycia
¦ladow jenieckiej smierci,
Oznak bylego zycia.
I tylko pamiec zostala
Po tej katynskiej nocy...
Pamiec nie dala sie zgladzic,
Nie chciala ulec przemocy.
I wola o sprawiedliwosc,
I prawde po swiecie niesie -
Prawde o jencow tysiacach
Zgladzonych w katynskim lesie.
Sl. Feliks Konarski
Muz. Siano