Fabula

Fabula - Made in Tu lyrics

rate me

Polnocny wschod to moj pierdolony West Coast

Choc Bialystok to nie L.A. i nie jest tu wcale lekko

Nie mamy Death Row i nie gra dla nas Kobe Bryant

I wiem, ze moja banda nie buja w czarnych impalach

Dzieciaki z blokow co zrobic miasto aniolow

Choc nie maja glockow, a ich serc nie dziurawi olow

Rezonans w membranach rusza osiedlowych graczy

A czerwona bandana tu nic nie znaczy

Zlo porywa z nurtem, los podmywa fundament

To tylko zycie w blokach, popiol i diament

Wytwor i talent, ktory sie zrodzil na betonie

Jesli dom

to Izrael, przejde przez Morze Czerwone

Stad historie stuprocentowe szczere nic poza tym

Tu sie wychowala wiekszosc z nas Benenatis

Klasa jak Maserati zrywam asfalt i jade

Po tych ulicach pelnych bolu, obdartych z marzen

Twojej twarzy juz nie kojarze, znika mi w ciemnosci

Gowniarze z podworka wiecznie mlodzi juz dorosli

Ziomy tesknia za krajem, nie ma ich sie dla picu

Tym co zostali przyszlo prac brudy rodzicow

Reszta z opisu zdarzen toczy spor z prawem

Ciagle slysze, ze ktos tam czeka na sprawe

Te miejsca i ci ludzie weszli w moj swiat szturmem

Tu nam przyszlo zyc i Tu nam przyjdzie umrzec

[x2]

Moje miasto, moj projekt, to moj zywiol

Tu zyja moi ludzie, moi bliscy, w nich zyje milosc

Zyje wiara, ambicja, pasja, talent, sila

Czas ucieka przed oczami, ja zostaje na rewirach

Polnocny wschod to moj drugi Nowy Orlean

Choc nie musze emigrowac za ocean

I nie nawijam jak oni w wypchanych portfelach, furach i felach

Bzdurach, aferach, kurwach, burdelach, burdach, karierach

Koncerty obchodza sie bez strzelanin i zbednych awantur

Daleko stad do zachryplych szantow, stylu crunku

Nie mamy bluesowych klubow, wlasnego Isaaca Hayesa

Tutejsza mlodziez woli na cudzym raju szukac szczescia

Dzieciaki z podworek chca dorosnac, poznac smak piekla

Choc wiekszosc z blokow nie ma pojecia o zyciu w gettach

Zostaja tam, tu ich miejsce, choc to juz nie to samo podworko

Nie to samo twarze, inny smak ma powietrze

Po tylu latach jest coraz ciezsze, gestsze

Pusta miejscowka na siodmym pietrze

Lecz pelne serce milosci do tych blokow Bialegostoku

Wole brudzic rece nasza ziemia mokra od potu

Poczuj powietrze, usiadz na lawce przy trzepaku

Kup browar, odpal jointa i spojrz na slonca zachod

Na tych dzieciakow wiele bys dal by cofnac sie do tamtych czasow

Zagrac w pilke na boisku z wiekszoscia nieobecnych przyjaciol

Zjarac pierwszego szluga na przerwie za szkola

Nie zdajac sobie sprawy z problemow, ktore mielismy przed soba

To miasto, dziecinstwo uksztaltowalo nasz charakter

Chce przezyc zycie, umrzec tu, zostac na zawsze

[x2]

Moje miasto, moj projekt, to moj zywiol

Tu zyja moi ludzie, moi bliscy, w nich zyje milosc

Zyje wiara, ambicja, pasja, talent, sila

Czas ucieka przed oczami, ja zostaje na rewirach

Polnocny wschod to moje Queensbridge

Choc Bialystok to nie Nowy Jork, chce do konca w nim zyc

Nie mamy Def Jam'u, harlemu, krolem nie jest Nas

Bialostoczek w sercu, to mogl byc kazdy z nas

Prawo bronksu gdzie ludzie trwonia honor za papier

A czternastolatki nie handluja bronia i crackiem

I sie bronia atakiem, rap gra w domach i chatach

Mamy Brooklyn w Starosielcach na dziesiatkach Manhattan

Wokol szare mury, blekit nieba tu i owdzie

Z korzeni zla wyrosl zly duch i zyje tu gdzie

Niejeden z nas mowil kiedys w piesciach sila

Dzisiaj kazdy z nas wie co to jest meska przyjazn

O to zycie w czesciach, zycze szczescia

Wbij sie w ten swiat, ruszaj w droge, ktora masz do przejscia

Paru moich dobrych ziomow dawno wyjechalo gdzies

I niektorym sie udalo, innym ciagle malo jest

Zycie ich porwalo wiesz wirem tempa metropolii

Jeden zabiegany auto-bany drugi metro woli

Oto getto stolic, powoli niewoli w niedoli

Woda zamiast chleba i soli

Tu zyc trzeba powoli, nie ma przebacz i boli

Nas to, ze was to pierdoli taki ustroj

Gdzie na jeden stolek rzadzi kandyduje dwustu

Ludziom do konca miesiaca znow brakuje dwoch stow

Dzieciaku zarobasy w samochodach bez dachow

Sa kontrastem dla tych, ktorzy wyjezdzaja na zachod

Tu krok po kroku, rap z pod bloku po zmroku protokol z amoku

Na oku mam wokol w chuj dobrych chlopow na oku w nalogu

Ja nie dzieki Bogu odpowiedzialnosci dowod

Gdziekolwiek jestes nie trac szczescia

Ziom zapamietaj - nie ma miejsca jak dom

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found