Fabula

Fabula - Kochaja, nienawidza lyrics

rate me

A my tu uliczni poeci , bandyci , dzieci,

Ulicy oblanej betonie roze kwiaty zla,

Diamenty, Szmaragdy, berly , krysztaly,karaty aaa ,

To slowa zostawia na nich slady jak stygmaty sprawdz ,

Piszemy o tym co na co dzien spotykamy TU ,

O tym te zwrotki , ta krew , i pot ktore wylewamy tu ,

Zwarci gotowi do walki mlodzi zdeterminowani, zdemoralizowani ,

chuligani dla nich zamilcz jestesmy wybrancami Regul,

Ci co z nami na lewo i prawo i sprawiedliwosc wymierzamy sami

Twarda prawda codziennosci prosa(bo) jak pisze wiersze to sasiad przypierdala nosa

Wchodze na bit by zabic nienawisc i zawisc nabij karabin rapu zabij krawii

Przeciez tu Nie krew wylewam lecz atrament

ja tu zawsze bylem jestem a ty stad na amen.

Ref.

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy.

Jedni nas kochaja, Jedni nienawidza ,

Czysto nas nie znajac oceniaja po tym co widza,

Szydza , drwia , Pierdola glupoty

My tu wariaci , Pielgrzymi , zycia talenty bez mowy

Te Sztywne podmioty ponosza lysy , szary dres

Stary dres jeden huj czy frajer czy lysy pies

Od Dziecka Gniew w nas to Wojownicy z Wyboru

Jest Specka krew w was stado starych bachorow

Nie pierdol ze nie mamy tu prawa tu oddychac

Blazny dla ktorych slowa Ojca Rydzyka sa idea zycia

Wedlug Nich jestem bandyta zlodziejem raczej

miejscowym buddystom a ty artysta koneserem

kiedy robie BIF spoleczniakow komendy niesamowicie

¦ciska bania od rana ( Slup bass na cycki zycie )

Jedni nas nie trawia inni szanuja doceniaja z gory

przybijaja piatke albo prowokuja.

Ref.

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy.

Jedni nas kochaja drudzy nienawidza

Czysto nas nie znajac oceniaja po tym co widza,

Co epizod winia nas za Zapal i Prace

Maja marzenia zebym spogladal za kratek (ej)

Karmione Podworka rapem

A NIEKTORYCH WKURWIA TO

Kiedy patrze w moje oczy

sieja bzdury Furia zlo

gdzie kto ? czemu co ?

Drugi blok to samo

Nienawidza kochaja

Rap uzaleznia jak KETANOL

Dla ktorych gramy juz ( juz )

Nas nie powstrzymaja

Niech to Graja , Sluchaja Ulice

Jedni maja za bandyte

Banite liter z bitem zbitych w calosc

jak sie budza w nocy to jedyne Budza zalosc

Jedni desze i jeszcze

po co plakac nad losem

Krytyke kusze prosze

Jak Proszek iii nosem

Wnosze w swiezosc w gre

Nosze w Zylach krew

eske El a fabula luka El do e.

TO podworkowy hardkor

Ta gre Tworza lzy

Tu nic nie przychodzi latwo

Ulica druga matka

To rewiry gdzie nikt nie zapuszcza sie

z Pelna sakwa.

podworkowy hardkor

Spowiadam sie przed Bogiem

Hej z dlugopisem kartka

Dla tych co zbyt wiele pragna

Nie wiedza ze bogactwo jak bagno

ma spadek zasadzkom

Ciezko harowalem na to By zylo mi sie lepiej

te nie przespane noce setki wyrzeczen pamietaj

zdrowia ci nie zwroci hajsu pelna kieszen

Dbaj o dobre imie Tego nikt ci nie odbierze

Jedna Nas kochaja drudzy nienawidza, Czesto nas nie znaja oceniaja o tym Co widza,

A my tu uliczni poeci , bandyci , dzieci,

Ulicy oblanej betonie roze kwiaty zla,

Diamenty, Szmaragdy, berly , krysztaly,karaty aaa ,

To slowa zostawia na nich slady jak stygmaty sprawdz ,

Piszemy o tym co na co dzien spotykamy TU ,

O tym te zwrotki , ta krew , i pot ktore wylewamy tu ,

Zwarci gotowi do walki mlodzi zdeterminowani, zdemoralizowani ,

chuligani dla nich zamilcz jestesmy wybrancami Regul,

Ci co z nami na lewo i prawo i sprawiedliwosc wymierzamy sami

Twarda prawda codziennosci prosa(bo) jak pisze wiersze to sasiad przypierdala nosa

Wchodze na bit by zabic nienawisc i zawisc nabij karabin rapu zabij krawii

Przeciez tu Nie krew wylewam lecz atrament

ja tu zawsze bylem jestem a ty stad na amen.

Ref.

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy.

Jedni nas kochaja, Jedni nienawidza ,

Czysto nas nie znajac oceniaja po tym co widza,

Szydza , drwia , Pierdola glupoty

My tu wariaci , Pielgrzymi , zycia talenty bez mowy

Te Sztywne podmioty ponosza lysy , szary dres

Stary dres jeden huj czy frajer czy lysy pies

Od Dziecka Gniew w nas to Wojownicy z Wyboru

Jest Specka krew w was stado starych bachorow

Nie pierdol ze nie mamy tu prawa tu oddychac

Blazny dla ktorych slowa Ojca Rydzyka sa idea zycia

Wedlug Nich jestem bandyta zlodziejem raczej

miejscowym buddystom a ty artysta koneserem

kiedy robie BIF spoleczniakow komendy niesamowicie

¦ciska bania od rana ( Slup bass na cycki zycie )

Jedni nas nie trawia inni szanuja doceniaja z gory

przybijaja piatke albo prowokuja.

Ref.

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy

Przez Jednych okrzyknieci artystami

Przez drugich nazywani bandytami zamilcz zamilcz

Nasi Fani Fani

To dla Nich Dla Nich

Ej podworkowy Hardcore gramy gramy.

Jedni nas kochaja drudzy nienawidza

Czysto nas nie znajac oceniaja po tym co widza,

Co epizod winia nas za Zapal i Prace

Maja marzenia zebym spogladal za kratek (ej)

Karmione Podworka rapem

A NIEKTORYCH WKURWIA TO

Kiedy patrze w moje oczy

sieja bzdury Furia zlo

gdzie kto ? czemu co ?

Drugi blok to samo

Nienawidza kochaja

Rap uzaleznia jak KETANOL

Dla ktorych gramy juz ( juz )

Nas nie powstrzymaja

Niech to Graja , Sluchaja Ulice

Jedni maja za bandyte

Banite liter z bitem zbitych w calosc

jak sie budza w nocy to jedyne Budza zalosc

Jedni desze i jeszcze

po co plakac nad losem

Krytyke kusze prosze

Jak Proszek iii nosem

Wnosze w swiezosc w gre

Nosze w Zylach krew

eske El a fabula luka El do e.

TO podworkowy hardkor

Ta gre Tworza lzy

Tu nic nie przychodzi latwo

Ulica druga matka

To rewiry gdzie nikt nie zapuszcza sie

z Pelna sakwa.

podworkowy hardkor

Spowiadam sie przed Bogiem

Hej z dlugopisem kartka

Dla tych co zbyt wiele pragna

Nie wiedza ze bogactwo jak bagno

ma spadek zasadzkom

Ciezko harowalem na to By zylo mi sie lepiej

te nie przespane noce setki wyrzeczen pamietaj

zdrowia ci nie zwroci hajsu pelna kieszen

Dbaj o dobre imie Tego nikt ci nie odbierze.

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found