Ewelina Marciniak

Ewelina Marciniak - Plaszcz lyrics

rate me

Plaszcz w zimowy wieczor Grube, cieple futro

Tak, by zimna nie czul

Strach o kazde jutro

Sunie labirynt krokow

W ostatnie juz zaklecia

Foteli swiety spokoj

Polyka ludzkie przejscia

Wstan, bo czas nas nagli

Skrzydla otrzep z kurzu

Niech Cie wszyscy diabli

Wstan aniele strozu

Razem pojdziemy w taniec

Z kuferkiem twym podniebnym

Kochalam zle - przestane

Jestes mi wciaz potrzebny

Mialam sen do wczoraj

Tylko sen - to minie

Juz najwyzsza pora

Odejsc tej dziewczynie

W garsc wziac nowe szczescie

Co los dal jej w zamian

Przeciez nie jej pierwszej

Milosc sie nie klania

Wszystko juz gotowe

Patrz, to dla nas wrozba

Wez swoj krzyz na droge

Wstan - to twoja sluzba

Zaniose tam gdzie zechcesz

Kuferek twoj, nicponiu

Tylko badz ze mna jeszcze

Bo kto mnie bedzie chronil?

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found