Elzbieta Wojnowska - Kochankowie z ulicy Kamiennej lyrics
rate medwuzlotowki w kieszeniach na kino,
zywia sie chlebem i piwem,
marzna im rece zima:
Kochankowie z ulicy Kamiennej
pierscionkow, kwiatow nie daja.
Kochankowie z ulicy Kamiennej
wcale Szekspira nie znaja.
Kochankowie z ulicy Kamiennej.
Wieczorami na schodach i w bramach,
dotykaja sie rece spierzchniete,
trwaja tak czasem az do rana,
kiecki sa stare i zmiete.
Kochankowie z ulicy Kamiennej
tramwajem jezdza w podroze.
Kochankowie z ulicy Kamiennej
boja sie gliny i stroza.
Kochankowie z ulicy Kamiennej.
Az dnia pewnego biora pochodnie,
w pochod ruszaja, brzydcy i glodni.
"Chcemy Romea - wrzeszcza dziewczyny -
my na Kamienna juz nie wrocimy".
"My chcemy Julii - dra sie chlopaki -
dajcie nam Julie zbiry, lajdaki".
Ida i szumia, ida i krzycza,
amor szmaciany plynie ulica...
...Potem znow cicho,
potem znow ciemno,
potem wracaja znow na Kamienna.