Elita Kaliska

Elita Kaliska - O co tu chodzi lyrics

rate me

Narzekacie, ze nie macie pieniedzy, tak?

Ze nie mozecie sie wozic mercedesem,

Ze nie macie dresikow, trzy paski.

Ej, ja wam powiem co to jest zycie.

NIEKTORZY NARZEKAJ¡, BO NIE MAJ¡,

A WY NARZEKACIE, CHOCIAZ MACIE.

Przemyslcie moje slowa...

Zycie nie sliczne, zycie patologiczne,

Wiesz o czym mowie?

Przeciez jest to logiczne.

On alkoholik, katowana kobiecina,

Wodka, koledzy, plan drugi to rodzina.

Butelki wina, pod sklepem po godzinach.

Jakie wspomnienia zostawia w oczach syna?!

Noc poza domem, wspiera amfetamina,

Syn lat 14, a w glowie heroina,

Ucieczki z domu, sieganie po szlugi.

A gdzie dziecinstwo i ojcowskie nauki??

¦cigaja suki, u wszystkich kumpli dlugi.

Co sie z nim dzieje, czyzby rosl tatus drugi?!

Dobra od zla nie potrafi rozrozniac.

Woz przepalony, zostala tylko proznia.

Co go wyroznia? Brak zycia i milosci,

Na wzorzec ojca nasienie pelne zlosci.

Napady, wlamy, cwaniackie nawyki,

Przekrety, kumple, alkohol, narkotyki.

Zlosc wydobyta, nienawisc znajomosci,

Zabojstwo ojca i dwoch niewinnych gosci...

Serce jak kamien, nie zna juz litosci,

Zemsta jest slodka, szczegolnie w takiej zlosci.

Niewiele mu to dalo 19 9 1

W poscigu zastrzelony przez 2 9 7.

O co tu chodzi? Jak uklada sie zycie?

Ze jeden na dnie, a drugi jest na szczycie.

Ten trudny dzieciak, bogaty z wyksztalceniem,

A ulozony z przeciwnym przeznaczeniem. x2

O co tu chodzi...

Dzieciak niewinny, porzadny ulozony,

Ktory dzien w dzien przynosil piatki ze szkoly.

Nigdy wagary, raz raz tylko sie zdarzylo

I to co sie stalo jego zycie zmienilo.

Dziecko bylo w domu dobrego i bogatego,

Wedlug bozych przykazan wychowujacego.

Byl to osobnik z domu bardzo szanowanego,

Nikt nie przypuszczal ile z tym chlopaku zlego.

Grudniowe '98 pierwszy dzien z kalendarza

I pierwsze wagary, morderstwo taksowkarza.

Niespodziewanie zdarzenie sie wydarza,

Bo na taksowke nie starczyla gaza [gaza gaza].

¦ledztwo pracuje, gowniarza odnajduje,

A on w swojej obronie policjanta morduje.

To go ratuje, ucieka i nie wraca,

Jednak czy naprawde mu sie oplaca?

Dwa dni pozniej znaleziony za miastem,

Sznur na galezi owija szyje sprawcy.

Czy nie wytrzymal? Czy zycie go przeroslo?

Mial byc prawnikiem, WIDOCZNIE CO¦ NIE POSZ£O.

O co tu chodzi? Jak uklada sie zycie?

Ze jeden na dnie, a drugi jest na szczycie.

Ten trudny dzieciak, bogaty z wyksztalceniem,

A ulozony z przeciwnym przeznaczeniem. x3

O co tu chodzi...? Jak uklada sie zycie?

Tez znam kolesia, ktory pragnal byc na szczycie.

Wozenie autem, nocami jak woznica,

Z grupa kolesi po kalenskich ulicach.

Wysokie loty, gangsterka pozowana,

Wartosc niewielka, a wyzszosc udawana.

Wysokie loty, przyjazni naduzycie,

SWOJ¡ G£UPOT¡ SAM SOBIE ZNISZCZY£ ZYCIE.

Sam sobie zniszczyl zycie, wiesz...?

A pragnal byc na szczycie...

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found