Eldo

Eldo - Granice lyrics

rate me

Dzień jak co dzień, poranek jak każdy inny, raz śnieg, raz deszcz, czasem trochę słońca...

Mówią: 'Ryj nie szklanka - nie zbije się', ale blizny pozostają...

To nie był pierwszy raz... to był ostatni raz.

[Eldo]

Mówią, możesz wszystko, więc głowę mam spokojną

Może Ty, ja wiem, że czegoś mi nie wolno

Mówią, to się opłaca, więc skończ skrupuły

Ja wolę wiedzieć co warto, nie zależnie od sumy

Nie zależnie od dumy, reperkusji i skutków

Nawet gdy uwodzi głupców i idą za czymś tłumy

Mówią, prać brudy należy w wąskim gronie, za kurtyną

Ale cóż, i tak masz brudne dłonie

Stoję, nic więcej, nic mniej niż człowiek

Z każdą wadą i zaletą gotów konsekwencje ponieść

Stanąć w obronie lub uderzyć pierwszy

Milczeć, lub wziąć pióro i pisać trudne wersy

I nawet jeśli milczę, gdy trzeba krzyczeć,nawet kiedy krzyczę gdy powinienem milczeć

Sumienie da mi znać - popiół mam zawsze przy sobie

I nie musisz mi pomagać sam wysypię go na głowę

To tylko krok by granice przekroczyć

Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy

Przeszłość oddzielić grubą kreską

Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią

To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć

Zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć

Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój

Nie chcę decydować o tym co uważasz za słuszne

Lecz dlaczego tylko ja mam uważać?

Kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze

Ale cóż, wiem co myślę, nie na wszystko się zgodzę

Nie mam zamiaru spełniać czyichś oczekiwań

W życiu nie chodzi o to by sympatie zdobywać

Więc, czasem ktoś zarzuci Ci egoizm

I co z tego? Masz wszelkie prawo do tego, by się bronić

To boli, kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie

I trudno, tak musiało być, nie mam złudzeń

Nie mam pretensji, nie czuję nienawiści

Wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści

Mszczą się słabi, nawiedzeni chcą Cię zbawić

Czasami duma nie pozwala spraw naprawić

Cóż, czasem granice ktoś przekracza, a w życiu nie ma powrotów

Czas przecież nigdy nie zawraca.

To tylko krok by granice przekroczyć

Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy

Przeszłość oddzielić grubą kreską

Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią

To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć

Zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć

Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój

Tak wiele ocen wystawionych zbyt pochopnie

Wiele decyzji podjętych zbyt gwałtownie

Wracały do mnie, dlatego dziś biję się z sobą

Jedynie, a w życiu innych stoję obok

Czasem możemy nie znać czyjejś motywacji do czynu

I oddalamy się od racji, odbierając zły azymut

Słowo do wszystkich depozytariuszy prawdy - przyjdzie dzień , kiedy los to właśnie z was zadrwi

Jeśli nie znasz warunków fakty są Ci obce

Jakbyś mieszkał na księżycu i chciał mówić coś o Polsce

Czasem kompleksy biorą górę nad rozsądkiem

Ale Twoje porażki z sobą to nie jest mój problem

Kiedyś za wszystko w życiu sam odpowiem

Nikt mniej i nikt więcej po prostu człowiek

Gdzie jest granica? Co wolno i co warto?

Szukam, a każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką.

To tylko krok by granice przekroczyć

Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy

Przeszłość oddzielić grubą kreską

Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią

To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć

Zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć

Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój

Dzień jak co dzień, raz śnieg, raz deszcz, czasem trochę słońca...

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found